Pan Adam właśnie może dopisać kolejny rarytas do swojej listy ocalonych od zapomnienia czasomierzy. W drzwiach wejściowych Szkoły Podstawowej nr 3 przy ul. Świdnickiej po dziesiątkach lat nieobecności znowu „tyka” zegar. I to jaki! Wykonał go pan Adam, zupełnie za darmo, poświęcając prywatny czas. Szkoła sfinansowała zakup najważniejszych materiałów i mechanizmu - reszta prac to czysta przyjemność, jak mówi autor. Czasomierz wygląda imponująco i już stał się wielką atrakcją nie tylko wśród uczniów „Trójki”, ale także mieszkańców miasta, którzy przychodzą obejrzeć cudo.
- Uczęszczałem do “Trójki” tak jak prawie wszyscy z mojej rodziny. Niedawno opuściła szkołę moja córka Natalia, wcześniej syn Michał a za kilka latek trafi tam moja najmłodsza pociecha i pomocnik Szymon. Choć od ukończenia podstawówki minęło kilkadziesiąt lat pamiętałem, że w szkole jest piękna rozeta nad drzwiami i nieużywany, niewiadomego przeznaczenia wspornik. Pomyślałem, że to jest idealne miejsce do zamontowania zegara - i nic w tym dziwnego bo ja wszędzie widzę tylko zegary – śmieje się pan Adam.
Okazało się, że miejsce istnieje nie bez powodu. Przed II wojną światową w tym miejscu faktycznie był zegar, zdemontowano go w końcówce lat dwudziestych ubiegłego wieku. Tarcza zegarowa zniknęła na dziesiątki lat.
- Zdecydowałem, że czasomierz musi powrócić na swoje miejsce. Zaprojektowałem zegar, dostosowany stylem i wymiarami do istniejącego wolnego miejsca i zabrałam się do pracy – opowiada zegarmistrz.
Dyrekcja szkoły podeszła do tematu z prawdziwym entuzjazmem.
- To doskonały pomysł tym bardziej, że szkoła jest właśnie po gruntownej termomodernizacji, mamy nową elewację, a zegar jest wspaniałym uzupełnieniem głównego wejścia, bo zabytkowe drewniane drzwi także zostały poddane renowacji. Zegar bardzo podoba się uczniom, nawet sprawdzają specjalnie która godzina, żeby się nie spóźnić na lekcje – śmieje się Jolanta Styrna, dyrektor SP 3.
Praca nad zegarem trwała rok, a w pracach pomagał jak zwykle najmłodszy syn Szymek – który najwyraźniej jako jedyny w rodzinie przejął po tacie miłość do zegarów. W zegarze pan Adam zamontował najnowszej generacji analogowy szwajcarski mechanizm sterowany sygnałem radiowym DCF, dzięki czemu zegar jest punktualny i samoczynnie przestawia się przy zmianie czasu z zimowego na letni i z letniego na zimowy. Dodatkowo tarcza zegara ma nocne podświetlenie LED – po zmroku prezentuje się to doskonale.
- Spełniło się moje marzenie i chciałbym, by ten zegar odmierzał uczniom mojej szkoły tylko szczęśliwy i beztroski czas dzieciństwa – mówi autor.
Pan Adam ma już na swoim koncie trzy zegary publiczne w mieście, które odrestaurował i przywrócił do życia. Pierwszy był ten na fasadzie Poczty Polskiej przy ul. Świdnickiej, a bez wątpienia największym przedsięwzięciem była kilkumiesięczna, pieczołowita renowacja mechanizmu i tarczy zegara z wieży ratuszowej. Czasomierz z „Trójki” jest kolejnym dziełem naszego zegarmistrza – i zapewne nie ostatnim.
(UM Świebodzice)