- Nigdy nie poznałam swojego ojca. O moich narodzinach dowiedział się z listu matki, do którego dołączyła moją fotografię jako trzymiesięcznego niemowlęcia - wspominała w sobotę na placu św. Małgorzaty w Świdnicy Teresa Gwara, córka zamordowanego w 1940 roku w Charkowie kapitana Tadeusza Macieja Chołocińskiego, pamięci któremu dąb zasadzono w sobotę na placu św. Małgorzaty. - Mama widziała ojca ostatni raz 3 września 1939 roku. To była niedziela. W radiu przez cały dzień leciała piosenka Mieczysława Fogga: „Ta ostatnia niedziela”. Nie wiedzieli wówczas, że to będzie naprawdę ich ostatnia niedziela - wspominała wzruszona Teresa Gwara.
To już trzeci dąb pamięci zasadzony w Świdnicy. W uroczystości wzięli udział świdniccy harcerze, kombatanci, przedstawiciele samorządu, duchowieństwa, uczniowie świdnickich szkół oraz wielu świdniczan. – Dąb jest drzewem długotrwałym, twardym i mocnym. Dęby mają mocne pnie i korzenie. W symbolice harcerskiej liście dębu oznaczają męstwo – mówił w mieniu harcerzy, na których spocznie opieka nad świdnickim dębem pamięci, komendant ZHP Piotr Pamuła.
Dąb pamięci poświęcony kapitanowi Tadeuszowi Maciejowi Chołocińskiemu został posadzony w ramach ogólnopolskiego programu „Ocalić od zapomnienia”. – Dla Polski Katyń jest wielką raną, jeszcze niezagojoną, jeszcze krwawiącą – mówił podczas uroczystości prezes świdnickiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Tadeusz Łyżwa.
W Katyniu, Charkowie, Miednoje, Twerze zginęło ponad siedem tysięcy polskich oficerów i podoficerów. Wśród nich był także Tadeusz Maciej Chołociński. Zginął mając 30 lat.