- Piękny – mówi pan Staszek. – Myślę, że postawią jeszcze coś. – Przedtem było o wiele lepiej, a tu jakaś płyta betonowa. – złości się pan Krzysztof. – Jest ładny. – stwierdza pani Agnieszka. A czego brakuje? – Kwiatków, ale to chyba taka pora roku.
- Miało być więcej przestrzeni trawiastych, zieleni, która będzie towarzyszyć, ale na obrzeżach placu. Grupy zieleni, niskie, żeby nie zamykać tej przestrzeni. – tłumaczy Elżbieta Lindard, autorka projektu. – Na razie to nie funkcjonuje jak powinno, nie ma jeszcze tego efektu. Po prostu: zrobiła się pusta przestrzeń i wyraźniej widać to, co straszy dookoła.
- Ładny. Ale może jakiś klomb z kwiatami, albo iglaki? Bo tak całkiem goło. – mówi pani Anna. – Szkoda, że nie została chociaż jedna grządka z tych, które były wcześniej.
- Ja bym spytał tych krytyków, czy podobałby im się Plac Zwycięstwa w Warszawie, gdyby zabrać stamtąd Nike. – komentuje wiceprezydent Ireneusz Pałac – Cała kompozycja zmierza ku temu, żeby wyeksponować katedrę i pomnik, który tu stanie. I chodzi o to, aby inwestorzy zrobili to w sposób właściwy. Katedr gotyckich nie otacza się łąką i kwiatami. Poza tym, istnieje coś takiego, jak siła przyzwyczajenia. Z pewnością plac wygląda różnie w zależności od kierunku, z jakiego się na niego wchodzi – od dołu, czy od góry, gdzie może wyglądać jak płaska przestrzeń, zachodzi kontrast. Będziemy jeszcze go powoli udoskonalać za pomocą różnych elementów, ale raczej w taki sposób, jak się mebluje mieszkanie. Będą to bieżące korekty. Poczekajmy na wiosnę, aż zakwitną kwiaty –posadziliśmy tu 300 różnych krzewów. Myślę, że wtedy obraz tego miejsca będzie zupełnie inny.
Pomnik będzie w przyszłym roku, stowarzyszenie, które ma zbierać fundusze, dopiero dopełnia formalności. Na razie jest puste miejsce, a plac czeka na pozytywne zmiany, które zajdą w otoczeniu i podkreślą jego urodę. Czy można przekonać niezadowolonych? A może placowi w obecnej formie nic nie pomoże?