Szare Wilki zderzyły się z jedną z najlepszych defensyw w lidze, do tego doszło sporo własnych błędów. Suma tych czynników dała wyraźna porażkę w Grodkowie. Olimp prowadził przez całe spotkanie. Zaczęło się od 8:2 w 15. minucie, potem świdniczanie zbliżyli się na 10:7, ale do przerwy trafiali już tylko rywale i po trzydziestu minutach było 14:7. W 38. minucie gospodarze odjechali na dziesięć bramek (19:9). Pachniało pogromem, ale ŚKPR zdołał się pozbierać i zakończył zawody bardziej honorową porażką.
Ze swojego występu zadowoleni mogli być tylko bramkarz Konrad Gil i Mateusz Piędziak. Rozgrywający Szarych Wilków rzucił aż dziesięć bramek (12 prób) i zanotował 3 asysty. Szkoda, że nie znalazł należytego wsparcia u kolegów z pola. Gil zastąpił między słupkami Błażeja Potockiego, który skarży się na drobny uraz i wobec bardzo ważnego meczu z Chrzanowem, sztab uznał, że nie warto narażać się na pogłębienie problemów zdrowotnych.
Olimp Grodków – ŚKPR Świdnica 27:19 (14:7)
ŚKPR: Gil, Bajkiewicz – Piędziak 10, Krzaczyński 2, P. Rogaczewski 2, Węcek 1, Chaber 1, Pułka 1, K. Rogaczewski 1, Dębowczyk 1, Misiejuk, Rzepecki, Czerwiński, Bieżyński, Motylewski
Więcej na skprswidnica.pl