Miasto mimo protestów branży gastronomicznej nie zmienia polityki, która ma zniechęcić do ustawiania „Jednorękich bandytów”. Najpierw właścicielom takich miejsc odebrano ulgi, teraz podniesiono podatek do możliwie najwyższej stawki – 20, 51 zł za m2. Brzmi groźnie, ale to będzie zaledwie o złotówkę więcej niż w pozostałych lokalach, w których nie ma automatów. Rocznie do budżetu miasta wpłynie z tego tytułu tylko 5 tysięcy złotych więcej.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że to gest raczej symboliczny – tłumaczy wiceprezydent Waldemar Skórski – Zaproponujemy jeszcze uchwałę o podniesieniu czynszów dzierżawnych i w sumie powinniśmy zyskać ok. 90 tysięcy złotych. To tylko w części zabezpieczy środki na leczenie mieszkańców uzależnionych od hazardu. Niewielkie nawet dolegliwości mają przede wszystkim tworzyć złą atmosferę wokół hazardu – dodaje wiceprezydent.