W uroczystym wręczeniu certyfikatów ukończenia szkoleń uczestniczył także starosta Zygmunt Worsa, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Tadeusz Kotlarski, przedstawiciele ośrodków pomocy społecznej z terenu powiatu oraz organizacji uczestniczących w projekcie, doradcy zawodowi.
- W tej chwili mogę powiedzieć, że nasz projekt przyniósł korzyść wszystkim – stwierdziła Beata Galewska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. – Jego głównym celem była promocja integracji społecznej osób niepełnosprawnych i wchodzących w dorosłe życie z placówek wychowawczych czy rodzin zastępczych, aby nie czuły się wyizolowane i osamotnione na rynku pracy oraz w swoich środowiskach. Program będzie kontynuowany.
Na finansowanie programu przeznaczono ok. 760 tys. złotych, przy czym Unia zrefundowała niemal 90 %. Wzięło w nim udział 35 niepełnosprawnych młodych ludzi oraz 25 wchodzących w pełnoletność osób z instytucji wychowawczych. W ofercie były wyjazdowe treningi kompetencji i umiejętności społecznych, wsparcie rzeczowe dla rozpoczynających dorosłe życie wychowanków (sprzęt gospodarstwa domowego, pomoce naukowe), kursy zawodowe, które cieszyły się największą popularnością i sfinansowanie kosztów studiów, badania profilaktyczne czy ćwiczenia rehabilitacyjne. Były też wyjazdy integracyjne na wycieczki, do teatru czy kina.
Program ukończyły wszystkie osoby poza jedną. Każdy z uczestników wziął udział w co najmniej trzech szkoleniach zawodowych – w grę wchodził kurs prawa jazdy kat. B (także dla niepełnosprawnych), florystyka, informatyka (w tym kurs dla osoby niewidomej), programowanie komputerowe, wizaż, obsługa wózków widłowych czy kurs angielskiego. Na prośbę osób dojeżdżających niektóre kursy realizowano indywidualnie. Według ankiety korzyści płynące z programu dostrzegło 76 % uczestników.
- Jest taka grupa osób, która twierdzi, że inwestowanie w kapitał ludzki to wyrzucanie pieniędzy, bo lepiej było je wydać na przykład na budowę dróg. Myślę, że rezultaty takich projektów dowodzą fałszywości tych opinii i tego, że trzeba się przygotować na zmianę mentalności. – mówił starosta.
A co na to sami zainteresowani, uczestnicy jednego z wyjazdów? – Było dużo rozmów z pedagogami o asertywności, trochę się spało... – Co się podobało? – Ćwiczenia w grupach, warsztaty, robiliśmy plakaty, domki nie domki, żeby się uczyć współpracy. – Co się nie podobało? – Jedzenie i zbyt dużo zajęć w ciągu dnia, za mało czasu wolnego. - Niepełnosprawna Małgosia zachwycała się natomiast wycieczką do Jaskini Niedźwiedziej i do teatru.