– Młody zespół, pierwszy mecz w lidze na wyjeździe, waleczność i ambicja na tak, ale za dużo popełniliśmy błędów i zabrakło nam doświadczenia. Zwłaszcza w końcówce. Ich rozgrywania musimy się uczyć – podsumował prezes ŚKPR-u, Arkadij Makowiejew.
Początek spotkania bardzo dobrze ułożył się dla młodej świdnickiej drużyny. ŚKPR dość szybko, bo już po kwadransie odskoczył na pięć bramek (8:3) i mimo nienajlepszej skuteczności kontrolował grę. W 25. minucie po dwóch kolejnych trafieniach Patryka Dębowczyka na tablicy wyników pojawił się rezultat 15:9. Niestety, ostatnie minuty pierwszej części były bardzo nieudane. Seria kar sprawiła, że ŚKPR momentami musiał sobie radzić trójką zawodników w polu. Orlik potrafił to wykorzystać i zniwelował straty do jednej bramki (14:15).
Po zmianie stron trwała zacięta walka gol za gol, ale minimalną przewagę utrzymywał Orlik. W końcówce ŚKPR konsekwentnie zbliżał się na dystans jednego trafienia, ale gospodarze nie wypuścili z rąk zwycięstwa.
Za tydzień ŚKPR zagra na parkiecie Wolsztyniaka, który w pierwszym meczu uległ w Dzierżoniowie Żagwi 23:31.To będzie kolejny trudny mecz. Team z Wolsztyna odbudowuje się po kryzysie i po wycofaniu z I ligi aktualnie pnie się ponownie w górę ligowej hierarchii.
Orlik Brzeg – ŚKPR Świdnica 30:28 (14:15)
ŚKPR: Olichwer, Jabłoński – Chmiel 9, Pęczar 5, Borowski 4, Starosta 4, Dębowczyk 3, Jaroszewicz 1, Redko 1, Wołodkiewicz 1, Etel, Jankowski, Pierzak, Stadnik.
Źródło: ŚKPR Świdnica