ŚKPR Świdnica – Śląsk Wrocław 24:38 (11:16)
ŚKPR: Pawlak, Gątko, Bajkiewicz – S. Makowiejew (8), Piędziak (7), K. Rogaczewski (4), Misiejuk (2), P. Rogaczewski (2), Rzepecki (1), Węcek, W. Makowiejew, Motylewski, Brygier, Pułka
Śląsk: Schodowski, Philippe – Płonka (11), Miszka (7), Jarowicz (4), Kryński (4), Wróblewski (3), Ścigaj (3), Gałat (2), Koprowski (2), Herudziński (1), Baran (1), Nowak
Kary: ŚKPR 8 minut, Śląsk 6 minut
Karne: ŚKPR 1/1, Śląsk 5/4
Przebieg meczu: 5' 2:1, 10' 3:5, 15' 7:6, 20' 8:10, 25' 9:13, 30' 11:16, 35' 13:19, 40' 15:23, 45' 18:28, 50' 20:33, 55' 21:36, 60' 24:38
Sędziowali: Stężowski (Lubin), Ziablicki (Jelenia Góra)
Delegat ZPRP: Jaworski (Głogów)
Widzów: 300
POWIEDZIELI PO MECZU:
Krzysztof Terebun (trener ŚKPR-u): Trzeba mierzyć siły na zamiary. Graliśmy z zespołem, w którym większość ludzi ma przeszłość w Superlidze, a niektórzy nawet w kadrach. Do tego Śląsk ma bardzo szeroką, doświadczoną ławkę. Przed meczem porażkę dychą brałbym w ciemno. Uważam nawet, że była szansa skończyć zawody z 5-7 bramkami straty. O naszej wysokiej porażce zadecydował początek drugiej połowy. Bardzo słabe dziesięć minut, poszły kontry, Śląsk odskoczył na dziesięć bramek i z chłopaków zeszło powietrze. Po dwóch dramatycznie słabych meczach, zagraliśmy niezłe spotkanie. To dobry prognostyk przed bardzo ważnymi dla nas meczami z Ostrovią i Anilaną.
Aleksander Malinowski (trener Śląska): To był mecz bez historii, skoro po takiej grze wygraliśmy czternastoma bramkami. Przed nami wciąż bardzo dużo pracy, bo oczekuję od tych zawodników, że mając takie umiejętności i potencjał będą potrafili sami zastosować pewne rozwiązania na boisku, a nie czekać aż wskaże im je trener.
Bartłomiej Pawlak (bramkarz ŚKPR-u): Były przebłyski naprawdę dobrej gry. I w obronie i w ataku. Myślę, że z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę.
(ŚKPR)