Najbardziej boli jednak fakt, iż rywale z gminy Oława nie zagrali wielkiej piłki, niestety my spisaliśmy się jeszcze słabiej "bijąc głową w mur" przy swoich akcjach ofensywnych i popełniając fatalne w skutkach błędy w defensywie, które doprowadziły do starty trzech bramek (przed rozpoczęciem spotkania straciliśmy w pięciu rozgrywanych na stadionie przy ulicy Śląskiej zaledwie jednego gola!). Brakło dziś też nieco zaangażowania i woli walki, czyli tego, do czego świdniczanie przyzwyczaili nas w poprzednich znakomitych w swoim wykonaniu bojach. Foto-Higiena wydaje się trochę zlekceważona przez naszych zawodników obnażyła nasze błędy zadając trzy kąśliwe ciosy...
Zaczęło się bardzo niemrawo i gdy wydawało się, że spotkanie może wyglądać podobnie do pojedynku z Piastem Żmigród, kiedy to do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis, a po zmianie stron trafiliśmy pięciokrotnie, w 41. minucie ekipa z Gaci zdołała znaleźć drogę do siatki. Jeden z gości wrzucił piłkę z lewej strony boiska z rzutu wolnego, ta przeszła kilku zawodników i w końcu przytomnym strzałem z główki popisał się Krystian Kozina. Po zmianie stron ruszyliśmy nieco do ataku, ale niemalże każda z naszych akcji kończyła się startą i kontrą przeciwników. Szybkie ataki przyjezdnych jeszcze dwukrotnie zakończyły się powodzeniem - w 67. minucie na 2:0 podwyższył Dariusz Góral, a rezultat spotkania ustalił w końcówce Dominik Wejerowski, po raz kolejny trafiając przeciwko Polonii-Stali (wcześniej jako zawodnik MKS-u Oława). Zagraliśmy dziś słabo i musimy jak najszybciej zapomnieć o tym występie wyciągając jednak wnioski przed kolejnymi pojedynkami u siebie ze Stilonem Gorzów Wielkopolski (sobota, 25 października - godz. 15.00) i Lechią Dzierżoniów (niedziela, 2 listopada - godz. 14.00).
Polonia-Stal Świdnica - Foto-Higiena Gać 0:3 (0:1)
Polonia-Stal: B. Kot, Chrapek, Salamon, Sudoł, Sz. Borowy, G. Borowy, Szuba, Morawski (79' Sowa), Jaros, Kukla (67' Ł. Kot), Tobiasz