Mimo, że średnia wieku wynosiła mniej więcej 18 lat, nie przyszli prosto z ulicy. Większość z nich jest już otrzaskana z mikrofonem i publicznością, brali udział w młodzieżowych konkursach, przeglądach piosenek, festiwalach. Widać, że są coraz szersze możliwości, aby młody człowiek mógł się sprawdzić jako piosenkarz.
Maciek ze Świdnicy i Łukasz ze Świebodzic tworzą duet hip-hopowy. Pierwszy uczęszcza do Zespołu Szkół Elektryczno-Budowlanych, drugi do „Mechanika”. Śpiewali już na grudniowym koncercie w Dobromierzu i niedawno na wyborach Miss w ZSE. Sami sobie piszą teksty i wybierają podkłady muzyczne. Ich idolem jest Małpa, 25-letni hip-hopowiec z Torunia. Próbują nagrać płytę. Czy znają osobiście kogoś, komu się udało? – Znam, jest ze Świebodzic, mieszka we Wrocławiu, udało mu się nagrać jeden utwór na legalnej płycie z zespołem z Wałbrzycha – mówi Łukasz. Maciej śpiewa od 4 lat, Łukasz od 2. Potem może być sława, albo życie i pasja. – Dokładnie – mówią.
Poza nimi w konkursie mają startować Krystian, Ela, Kasia, Ania, Iwona oraz Alicja. Alicja z III LO śpiewa od ośmiu lat na festiwalach, ostatnio na konkursie piosenki religijno-patriotycznej i na Przeglądzie Piosenki Literackiej, gdzie została laureatką. Była w Tomaszowie Mazowieckim na konkursie piosenki estradowej, gdzie zdobyła wyróżnienie. – Nie byłam jeszcze na castingu, przyszłam z ciekawości – mówi. Zastanawia się, czy zaśpiewać piosenkę Rihanny, czy Nelly Furtado. – Odkąd założyłam sobie aparat, musiałam się przerzucić na angielski – żartuje. Czemu postanowiła przyjść? – Nie wiem, na czym to polega. Po prostu życzę sobie i wszystkim biorącym udział, żeby nam poszło jak najlepiej. Zawsze to jakiś krok do przodu.
Otwierają się drzwi, wychodzą Kasia z Zespołu Szkół nr 1 i Ela z ZSE, obie ze Świdnicy. Śpiewały piosenki „Siła marzeń” Gosi Andrzejewskiej i „Tokio Hotel” Spring Nicht. – Fajni ludzie – mówi Ela. - Złożyli nam propozycję spotkania w studiu nagraniowym. - Dziewczyny śpiewały w dziecięco-młodzieżowym zespole „Serduszka” przy Towarzystwie Dzieci Chorych „Serce”. Tryskają entuzjazmem, choć Ela ma, jak mówi, trwałe uszkodzenie gardła – I przy wysokich tonach szeleszczę. – śmieje się.
Iwona z II LO też startowała już w różnych konkursach, w szkołach i teatrze miejskim. Woli starsze utwory i wybrała do prezentacji piosenkę „Kasztany”, przypomnianą przez Edytę Górniak. – Bardzo przyjemnie – ocenia casting. – Pytali, jakie utwory lubię, czego słucham. – A miała tremę. – Przed większą publicznością łatwiej się śpiewa.
Skąd pomysł na casting? – Chcemy wesprzeć i promować młodych ludzi ze Świdnicy i okolic – mówi Krzysztof Bodnar, współzałożyciel Ananda Studio, wraz z Łukaszem Twardowskim, Maciejem Kudybą i Przemysławem Kochem, też świdniczanami. – Dziś zaczęliśmy od wokalistów, w najbliższym czasie organizujemy casting dla zespołów. Dolna granica wieku – 16 lat, górnej nie ma. Tworzymy projekt pod nazwą „Ananda Studio”, różni wykonawcy, lokalni, różna muzyka, jest to projekt o szerokim zakresie muzycznym. Gwarantujemy świetną zabawę – i możliwość zaistnienia na rynku muzycznym. Na Kliczkowskiej stworzyliśmy profesjonalne studio nagrań. Chcieliśmy zrobić coś, czego jeszcze chyba w Świdnicy nie było. Każda osoba, która spotka się z nami w studio, będzie mogła nagrać kilka utworów na próbę. Chcemy dać szansę tym, którzy śpiewają.
Pomysł mieli już 7-8 lat temu, ale dopiero teraz pojawiła się możliwość zrealizowania marzeń. – Kiedy zaczynaliśmy, czuliśmy się tak, jak ci młodzi ludzie tutaj.
Wygląda na to, że wszyscy są zadowoleni z castingu. Młodzi wykonawcy uśmiechają się, a Krzysztof Bodnar podsumowuje: - Dziś wszyscy świetnie śpiewali. Nie przeszkadza nam, że nie było więcej chętnych. Nie ilość się liczy, a jakość.
