Zaczęło się już jesienią, kiedy ruszył pierwszy etap przebudowy ul. Śląskiej. Wąska, kręta i bez pobocza ulica ma się stać drogą z prawdziwego zdarzenia, z chodnikami po obu stronach. Maleńkie rondo nieopodal lodowiska zyska wymiary większe nawet od ronda na skrzyżowaniu Westerplatte/Towarowa. Wszystko po to, aby zmienić miejski bieg drogi wojewódzkiej nr 379, która teraz biegnie uszkodzoną ul. Wałbrzyską. Jak wczoraj rano pisaliśmy, Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu w najbliższych dniach ogłosi przetarg na wykonanie remontu na tej ulicy. - Zamiast kostki zostanie wykonana nawierzchnia betonowo-asfaltowa – mówi Joanna Jarocka z DSDiK. - Będzie to sto siedemdziesiąt metrów od skrzyżowania z ulicą Korczaka do sygnalizacji świetnej przy szkole społecznej - uściśla Maciej Gleba, dyrektor wydziału komunikacji świdnickiego urzędu miejskiego.
Ul. Wałbrzyska pozostaje więc na razie wyłączona z ruchu, niebawem też ul. Śląska zostanie zamknięta. Wyłączana będzie ona z ruchu w trzech etapach. Duże zmiany czekają kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej, zupełnie inaczej jeździć będą linie MPK nr 50 i 52.
Nieprzejezdne będzie rondo Śląska/Pionierów. Robotnicy szykują tam już miejsce na spore rondo. Będzie miało ono średnicę 40 m, pozostanie jednopasmowe. To duża inwestycja, ale finansowo niewielka przy innych planach związanych z planowaną rewolucją w ruchu miejskim. Ponad 3 mln zł będzie kosztował najprawdopodobniej nowy wiadukt przy wylocie z Polnej Drogi w ul. Sprzymierzeńców. Obecny, niski i wąski, zostanie rozebrany. W tej chwili wysokie pojazdy tędy nie przejadą, a i osobówki jeżdżą w systemie wahadłowym. Skąd pieniądze? - Szukamy źródeł finansowania - mówi Maciej Gleba. - Jesteśmy już w posiadaniu koncepcji przebudowy, zleciliśmy opracowanie dokumentacji technicznej.
Co na to mieszkańcy? Zależy, kogo spytać. Mieszkający w centrum i przy ul. Wałbrzyskiej mają dość dużego ruchu. - Z roku na rok jest coraz gorzej, coraz więcej samochodów, coraz głośniej – mówi pani Jadwiga z ul. Wałbrzyskiej. - Jakby nam trochę tego ruchu zabrali, to może byśmy odpoczęli? Ja to nawet żałuję, że u mnie pod oknami tej drogi nie zamknęli, tylko tam dalej na kostce, bo u mnie takich hałas przez te samochody.
Mniej zadowoleni są mieszkający w rejonach, gdzie ruch ma zostać skierowany. - A, to o to chodzi! - stwierdził pan Krzysztof z ul. Śląskiej. - Od lat u nas się w nic nie inwestuje i jak zaczęli nam drogę robić, to się ucieszyliśmy, że wreszcie będzie bezpieczniej, bo tu ciemno, nie ma jak przejść obok drogi. Dzieci do szkoły to albo idą asfaltem i ryzykują życiem, albo parkiem, często po błocie, kałużach, albo po kolana w śniegu. I teraz okazuje się, że drogę nam zrobią i chodniki, ale puszczą dodatkowe ciężarówki, bo już tu przecież jeżdżą. Czyli: i tak będzie niebezpiecznie.
Sceptyczni są też mieszkańcy domków nad Zalewem Witoszówka. - No i jak, mieli chodzić do nas świdniczanie na spacery, miały się tu utworzyć kawiarenki i miała być sielanka, a tu tiry będą nam jeździły? - pyta pani Teresa. - Ale dobrze, że chociaż tą naszą Polną Drogę zrobią, bo ten asfalt już tyle razy łatany. A ten wiadukt też niebezpieczny, czasem ktoś nie zauważy, że nie ma pierwszeństwa i tylko słyszę, jak na niego trąbią. Nieszczęście tam gotowe.