Wpływ na taki przebieg spotkania miały olbrzymie kłopoty kadrowe świdnickiego zespołu. Plaga grypy sprawiła, że trenerka Magdalena Antoniak nie mogła skorzystać z pięciu kluczowych zawodniczek, między innymi rozgrywającej Aleksandry Wieczorek i dwóch środkowych – Patrycji Smagło i Magdaleny Kukli. Szansę dłuższej gry dostały zatem zmienniczki i absolutna debiutantka – Martyna Walczak. Sporym wydarzeniem był powrót do zespołu Anny Maliny.
Atakująca MKS zagrała po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją zerwania więzadeł w kolanie. – Na razie wychodzę tylko na zagrywkę, ale już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła grać całe spotkania – mówi zawodniczka.
Świdniczanki wygrały z Rokitą do 20, 23 i 24. Zwycięstwo umocniło je na czwartym miejscu w tabeli. Do prowadzącej Gwardii II Wrocław tracą pięć punktów. W następnej kolejce (sobota, 28 listopada, godzina 17.00 hala na osiedlu Zawiszów) MKS zmierzy się z UKS Głuszyca. Rywalki zajmują szóste miejsce. Mają na koncie jedną wygrana i cztery porażki.
Rokita Brzeg Dolny – MKS Świdnica 0:3 (-20, -23, -24)
MKS Świdnica: Małodobra, Pieprz, Słowikowska, Gancarz, Krakowiak, Jasionowicz oraz Malina i Walczak. Trener: Antoniak