Najpierw pokaz magii, a potem nauka. Wszystko oglądali z zainteresowaniem także rodzice i dziadkowie. Na przykład odgadywanie karty. Karta, bez odsłaniania, trafia na podłogę i wszystkie dzieci jak na komendę wstają z miejsc, żeby lepiej widzieć. Szymon próbuje zaczarować drut. Dzieci chórem wypowiadają magiczne zaklęcie i Szymonowi z pomocą pana Michała udaje się zrobić z drucika ósemkę, a potem serce. Karta to ósemka kier.
Maja, Ola i Paulina biorą udział w kolejnej sztuczce, przeprowadzając eksperyment z użyciem dwóch sznurków oraz bluzy Mai. Jak zdjąć bluzę, która wisi na sznurku przewleczonym przez oba rękawy i dodatkowo zawiązanym w supeł? – Piłą spalinową! – wołają dzieci. Hokus-pokus – i zeszła! Dziewczynki, obserwujące wszystko podejrzliwie, dostrzegają, że wypadła jedna nitka.
Mała Natalka sprawia, że z plastikowego pudełka znika karta. Kiedy pan Michał pyta, kto chce wziąć udział w kolejnym pokazie, wszyscy z krzykiem zrywają się z miejsc. Oliwia zaczarowuje jedną dużą kostkę w osiem małych. Ogromną radość sprawia pokaz z ośmioma metalowymi kółkami. Natalia i Paulina dmuchnięciami łączą je w łańcuch. Teraz każdy chce wypróbować swoje zaklęcie. Miłosz i wszyscy dookoła niego dokonują ekspertyzy metalowego kółka. Nie ma wątpliwości – obręcze są całe, a łańcuch tworzy się i rozpada pod wpływem dmuchania! Dzieci są w euforii.
Mateusz, Eliza i Natalka wybierają kartę, której iluzjonista nie widzi. To dwójka kier. Widzi ją za to cała sala, nikt nawet nie piśnie. Mateusz gdzieś ją chowa. Po chwili z dokładnie obejrzanej przez całą trójkę i przebitej drutem gazety pan Michał wyciąga dwójkę kier.
A po przerwie dzieci miały okazję nie tylko dowiedzieć się, jak to wszystko się działo, ale również nauczyć się łatwiejszych sztuczek.
Pan Michał, który uczestniczył w pierwszym pokazie tego typu zorganizowanym przez bibliotekę, wykazywał się iście czarodziejską zdolnością nawiązywania kontaktów z dziećmi, które pewnie czuły się przez chwilę jak w szkole czarów i magii.