Przed sobotnim meczem Wolsztyniak plasował się na jedenastym miejscu, ale w ostatnich tygodniach wyraźnie złapał wiatr w żagle wygrywając trzy z czterech ostatnich swoich meczów. Przed tygodniem sprawił nie lada niespodziankę ogrywając przed własną widownią Żagiew Dzierżoniów. Pomni tego podopieczni Krzysztofa Terebuna i Patryka Dębowczyka podeszli do spotkania mocno skoncentrowani i bardzo szybko postawili przeciwników w bardzo trudnej sytuacji. Zaledwie po dziesięciu minutach ŚKPR prowadził 8:2. Wprawdzie potem goście otrząsnęli się z tej dominacji, ale gdy tylko odrobili większość strat Szare Wilki znów wrzuciły drugi bieg i do przerwy miały pięć bramek zapasu (17:12).
Dziesięć minut po przerwie ŚKPR odskoczył na dziesięć trafień (23:13) i na parkiecie zaczęli pojawiać się kolejni młodzi zawodnicy. Sporo minut dostał kołowy Norbert Bal oraz absolutny debiutant Wojciech Kryśpiak (rocznik 2001). To była z jednej strony okazja do nabierania doświadczenia, ale z drugiej konieczność, bo kilku graczy wciąż boryka się z kłopotami zdrowotnymi. W starciu z Wolsztyniakiem zabrakło Sebastiana Borowskiego, Kamila Stadnika i Jakuba Pierzaka.
Ostatecznie świdniczanie bardzo pewnie zwyciężyli 32:24 prezentując przy okazji kilka bardzo ładnych, przemyślanych akcji. Świetnie spisała się całą trójka bramkarzy, ale fundowaną przez Puchary Świdnica i firmę JAKO nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu zgarnął Mateusz Redko. Rozgrywający zwłaszcza w pierwszej połowie imponował nie tylko skutecznością, ale również kapitalnymi asystami.
Za tydzień ŚKPR czeka arcytrudny wyjazdowy pojedynek ze Spartą Oborniki Wielkopolskie. Za dwa tygodnie do Świdnicy przyjedzie natomiast Moto-Jelcz Oława.
ŚKPR Świdnica – Wolsztyniak 32:24 (17:12)
ŚKPR: Olichwer, Jabłońskii, Wiszniowski – Chmiel 10, Redko 5, Starosta 5, Etel 3, Wołodkiewicz 3, Jankowski 2, Pęczar 2, Jaroszewicz 1, Dębowczyk 1, Bal, Kryśpiak.
Źródło: ŚKPR Świdnica