Pierniki powstają według starych receptur, przekazywanych w Zakonie Sióstr Szkolnych de Notre Dame od wielu pokoleń. Są niesłychanie aromatycznie, pachną korzeniami, cynamonem. Nieodmiennie kojarzą się z choinką, dzieciństwem, świętami.
- Jest to tradycja naszego zakonu, istniejąca od momentu jego powstania czyli około 180 lat – mówi siostra Anita Hamelik, była dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Świebodzicach, które siostry prowadzą. Siostry robią ciasto już w październiku, bo musi leżakować. Leży więc tak sobie w ogromnych misach coś koło miesiąca. Nabiera pięknego, korzennego zapachu i właściwej konsystencji. Nie ma tu żadnych polepszaczy, utrwalaczy i konserwantów. Sama natura.
- Dzięki temu można taki piernik trzymać w pudełku nawet cały rok, nic się nie stanie - mówi siostra Olga, która od ponad 20 lat zajmuje się pieczeniem pierników.
Pierniki są w stu procentach robione ręcznie, łącznie ze zdobieniami. Kształty – przeróżne. W zeszłym roku hitem jarmarku były piernikowe gwiazdy betlejemskie i niezwykłe, pomysłowe szopki, wykonane z piernika, lukru i rożnych spożywczych ozdóbek. Całą szopkę można było zjeść. A w lutym, na Walentynki, siostry upiekły piękne, piernikowe serca, ozdobione białym lukrem i czerwonymi, drobniutkimi cukierkami. Żeby zakochanym było jeszcze bardziej słodko.
W tym roku siostry przygotowały pierniczkowe zestawy, zapakowane w pudełka. Może to być wspaniały dodatek do bożonarodzeniowego stołu.