Wystarczy tylko wpłacić – w całości lub w trzech ratach - połowę należności. Reszta po prostu zniknie z rachunku.
Program to szansa dla tych osób, które popadły w tarapaty finansowe z różnych powodów - np. straciły pracę, zachorowały i nie mogły przez pewien czas regulować należności. - Takie osoby wpadły w pułapkę zadłużenia, z której nie są w stanie wyjść, mimo że ich sytuacja finansowa nieco się poprawiła - mówi burmistrz Świebodzic, Bogdan Kożuchowicz. – Program to pomocna dłoń właśnie dla takich ludzi. Warto jednak pamiętać, że umorzenie zaległości nie oznacza, że można nie płacić bieżących rachunków. Tu konto musi być absolutnie czyste.
Uchwała weszła w życie w listopadzie. Codziennie w Wydziale Gospodarki Mieszkaniowej pojawia się po kilkadziesiąt osób. - Do wszystkich dłużników zostały wysłane pisma informujące o możliwości skorzystania z programu – mówi Agnieszka Bielawska-Pękala, rzecznik prasowy UM w Świebodzicach. – Zainteresowanie jest naprawdę duże. W końcu to niepowtarzalna i jednorazowa okazja, gdy można pozbyć się połowy zadłużenia.
- Chyba skorzystam – mówi pani Maria, prosząca o zachowanie anonimowości. – Uzbierało się zadłużenia ponad 4 tysiące, po umorzeniu zostanie mi do spłaty 2 i to w ratach, Z taką kwotą jakoś sobie poradzimy.
Wiele samorządów w regionie korzystało z takiej metody, np. kilka lat temu w Świdnicy. Z takiej formy pomocy skorzystało wtedy ponad 1200 najemców. Umorzono im czynsz oraz odsetki na 1,8 mln zł., a do budżetu wpłynęło 700 tys. zł, z czego 24 tys. zł od ludzi, którzy przez wiele lat w ogóle nie płacili czynszu. Abolicja i inne formy pomocy (odpracowywanie czynszu czy opieka nad starszymi w zamian za pozbycie się długu), przynoszą lepsze efekty, niż windykacje i wpisy do KRS.
Obowiązujące w Polsce prawo nie zezwala na eksmisję uporczywych dłużników na bruk. Trzeba im w takiej sytuacji zapewnić lokal socjalny, a z tym w każdym mieście są kłopoty.