Na parterze brak miejsc, na balkonie niektórzy nawet siedzieli na schodkach lub po prostu stali. – Widownia dopisała – stwierdził po koncercie wokalista McAron. Koncercie niezwykłym, bo pojawiły się tu nietypowe dźwięki wydobywane z nietypowych instrumentów, jak udu (wygląda trochę jak... gliniany wazon), sanza (drewniana mp3?), czy kij deszczowy. A gdy czekaliśmy na ten ostatni, zabrzmiał nawet motyw z „Reksia”.
Tantua to świdnicki zespół, który gra muzykę inspirowaną brzmieniami etnicznymi.
Skład: McAron (śpiewacz nazywany etatowym etno-szamanem), Paweu (gitarzysta, a na dodatek „dyktator i kreator dźwięku"), Artur (metronom, w którego żyłach ponoć płynie rytm), Tomek (operator grzechotek), Witek (multiinstrumentalista, który na dodatek sam tworzy instrumenty) oraz Bartek (basista, najmłodszy członek zespołu).
Wczoraj w świdnickim teatrze Tantua promowała swoją debiutancką płytę „Niebyt”. Jej nagranie trwało dwa i pół roku. Krążek można było nabyć podczas imprezy, jest on też rozprowadzany wysyłkowo przez członków zespołu. Nie można jej kupić w żadnym sklepie muzycznym, a jedynie tutaj.