Poniedziałek, tuż przed godz. 4 rano. Dwie mieszkanki świdnickiego Osiedla Młodych idą do pracy w ogrodnictwie w Słotwinie. Nie spodziewają się, że za chwilę dojdzie do tragedii. Za ich plecami jedzie tir. Kierowca traci panowanie nad pojazdem, ogromny samochód załadowany pyłem węglowym wjeżdża na chodnik, kosi tablice reklamowe, uderza w kobiety… Na jego drodze staje słup energetyczny, który łamie się jak zapałka, samochód bokiem ociera się o budynek, pękają szyby, sypie się tynk. A ogromne auto wjeżdża w mur i tu wyhamowuje. Na szczęście, bo tuż obok stoi kolejny dom.
- Nie spałam wtedy, nagle słyszę ogromny huk, myślałam, że to piorun, nie wiedziałam, co się dzieje – mówi Janina Łuksin, której dom stanął na drodze rozpędzonej ciężarówki. – Wyglądam przez okno, a tu w moim ogródku stoi samochód.
- Tego nie da się opisać, huk, trzask, coś okropnego. I te kobiety, znałam jedną z nich, jej córka mieszka tu w Słotwinie, koło mnie – opowiada wstrząśnięta mieszkanka Słotwiny pragnąca zachować anonimowość.
- Wyglądam przez okno i widzę słup dymu, myślałam, że się pali, a to z tego słupa energetycznego – mówi mieszkająca zaraz obok miejsca tragedii Genowefa Golik.
Słotwina została postawiona na równe nogi o godz. 4.
- Straż pożarna, karetki, wszyscy byli za chwilę – mówi Janina Łuksin. Niestety. Obie kobiety zginęły na miejscu.
- Nie miały najmniejszych szans – mówi nam jeden z policjantów i opisuje, jak wyglądały ciała. Obrażenia kobiet są przerażające.
- Ja słyszę zawsze, jak całą grupą chodzą do pracy u ogrodnika. Cud, że teraz nie szli akurat wszyscy – mówi Janina Łuksin. – Tu w podwórku mam zakład, jego reklama wisiała przy drodze. Jak ten tir w nią uderzył, to odleciała aż tam – kobieta pokazuje miejsce kilkanaście metrów od szosy.
Strażacy zabezpieczyli miejsce wypadku. – Musieliśmy użyć sprzętu hydraulicznego, żeby wydobyć kierującego samochodem z kabiny – mówi młodszy brygadier Janusz Pączka z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy.
Kierowca ze złamaną nogą i potłuczeniami został przewieziony do szpitala. Skarżył się też na ból głowy. Dlatego jeszcze nie został przesłuchany. Ale od załogi karetki wiemy, że powtarzał, że jego auto znosiło na bok. Czy przyczyną wypadku była usterka? A może to, że kierowca zasnął na chwilę za kółkiem? Tego nie można wykluczyć, ponieważ nie pamiętał samego momentu uderzenia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi świdnicka prokuratura.
Ale w Słotwinie ludzie widzą przyczynę tragedii gdzie indziej.
- Pani, niech pani spróbuje tu przejść przez ulicę, ruch jak na autostradzie! – mówi jeden z mieszkańców. – Strach dzieci wypuścić z domu, moja matka też już nawet nie odwiedza sąsiadki po drugiej stronie ulicy, bo starsza jest, wolniej chodzi i boi się przejść sama przez drogę. Kto to widział, żeby przez wieś takie auta jechały non stop?
- My nie otwieramy okien latem w nocy, chociaż jest gorąco, bo spać od hałasu nie można – mówi Teresa. – A do tego jest niebezpiecznie. Czekamy na tę obwodnicę i doczekać się nie możemy.
O obwodnicach Świdnicy głośno jest w ostatnich dniach dzięki przepychankom dwóch opcji politycznych. Zaczęło się od tego, że Wspólnota Samorządowa Ziemi Świdnickiej rozpoczęła akcję zbierania podpisów z apelem do Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka o przyspieszenie budowy południowej obwodnicy miasta Świdnica oraz do marszałka województwa Marka Łapińskiego o jak najszybsze wybudowanie zachodniej obwodnicy Świdnicy. Obie drogi mają zaczynać swój bieg przed Słotwiną. Mała obwodnica (zachodnia) ma się połączyć z trasą na Legnicę, gdzie też zaczyna się budowany właśnie łącznik do autostrady A4, a obwodnica południowa ma omijać miasto od południa i prowadzić do trasy na Dzierżoniów.
Akcję zbierania podpisów Platforma Obywatelska nazwała obrzydliwą manipulacją.
- Manipulacja działaczy Wspólnoty Samorządowej, której przewodniczy Prezydent Świdnicy Wojciech Murdzek polega na oszustwie opinii publicznej, jakoby to podpisy poparcia mieszkańców Świdnicy dla akcji, której patronuje Wspólnota Samorządowa miały wywrzeć presję na Rządzie RP w osobie Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka oraz władzy wojewódzkiej w osobie Wicemarszałka Zbigniewa Szczygła jak najszybszego wybudowania zachodniej obwodnicy Świdnicy. Należy podkreślić, że zarówno harmonogram realizacji inwestycji jak i środki finansowe zostały na to zadanie zatwierdzone i wiedza ta jest już od ponad 2 miesięcy oczywista – twierdzą liderzy Platformy Obywatelskiej w powiecie świdnickim.
- W ostatnich dniach pismem z Warszawy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała miasto, że uważa nawet „wykonanie dokumentacji technicznej za przedwczesne” i że odcinek południowy drogi nie jest uwzględniony do realizacji przed rokiem 2012 – twierdzi z kolei Tadeusz Grabowski ze Wspólnoty. - Zdecydowanie lepiej sprawy mają się z „małą obwodnicą”, jednak nie są prawdziwe zawarte w oświadczeniu PO dane na jej temat. Być może z powodu niedostatecznej wiedzy, autorzy oświadczenia ewidentnie mylą liczby, fakty i procedury. W ten sposób szerzą dezinformację. A przecież chodzi nam wszystkim o rzecz oczywistą, żeby wojewódzka „mała obwodnica” powstała w tym samym czasie, co powiatowa inwestycja łącznika do autostrady A4 (wrzesień 2011). Zaawansowanie prac prowadzonych przez samorząd województwa nie daje wielkich nadziei na realność tego terminu. Dlatego uzasadniony jest doping do szybszego działania.
Kilkanaście godzin po tragedii w Słotwinie poprosiliśmy o komentarz prezydenta Wojciecha Murdzka.
- Nie chcę, żeby moje słowa były odczytane jako wykorzystywanie tej tragedii, ale tak: prawdopodobnie, gdyby istniała obwodnica, do tego zdarzenia by nie doszło – powiedział nam.
***
Więcej na temat tragicznego wypadku:
* Tragedia w Słotwinie, tir zabił dwie kobiety - pierwsza relacja z miejsca zdarzenia, zdjęcia i film z poniedziałkowego poranka,
* Tir, który zabił dwie kobiety, został usunięty z miejsca tragedii - relacja z poniedziałkowego popołudnia, zdjęcia i filmy z akcji usuwania samochodu ciężarowego.