Po tej wygranej Szare Wilki awansowały na trzecią lokatę w tabeli ze stratą trzech oczek do liderującego Zewu Świebodzin, z którym zagrają za tydzień.
Do starcia z ŚKPR-em Tęcza Kościan miała na koncie komplet punktów i sześć wygranych. Znakomita passa rywali została przerwana w sobotni wieczór. Po znakomitym widowisku to podopieczni Krzysztofa Terebuna i Patryka Dębowczyka mogli wznieść w górę ręce w geście tryumfu.
Oba zespoły podeszły do meczu bardzo zmobilizowane. Od pierwszych minut dało się odczuć spory ciężar gatunkowy tego pojedynku. Zaciekła walka w obronie, z trudem zdobywane bramki, efektowne rzuty, ale i kapitalne interwencje bramkarzy. Spotkanie lepiej rozpoczęła bardzo doświadczona drużyna gości. Punktowała popełniających błędy świdniczan i, co szczególnie niepokoiło potrafiła zniwelować najmocniejszą broń ŚKPR-u szybki atak. Po kwadransie Tęcza odskoczyła na trzy bramki (7:4). Twarda gra rywali przekładała się jednak na sporą liczbę kar, co pomogło miejscowym w poprawieniu wyniku. Po czterech trafieniach z rzędu i bramce Olgierda Etela ŚKPR po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie 8:7 w 21. minucie. Do końca pierwszej połowy trwała zażarta walka gol za gol. Inicjatywę zdawali się przejmować świdniczanie, ale błędy w ataku nie pozwoliły przekuć jej na rezultat na tablicy. Po trzydziestu minutach był remis 12:12.
Po zmienia stron walka rozgorzała na dobre. Momentami na parkiecie było nawet brutalnie – w 35. minucie z czerwoną kartką z parkietu zszedł jeden z liderów Tęczy Krzysztof Misiaczyk, który poza piłką ręczną z powodzeniem uprawia także MMA i ma na koncie starcie z Marcinem "Różalem" Różalskim. Cios od silnego gracza rywali otrzymał Paweł Starosta. Kapitanowi ŚKPR-u nie przeszkodziło to jednak w regularnym „szyciu” z drugiej linii. Co ciekawe właśnie rzuty z dystansu okazały się receptą na dobrze zorganizowanych przeciwników. Kapitalne trafienia notował też Dawid Jankowski czy Mateusz Redko.
W 38. minucie ŚKPR odskoczył na trzy trafienie (17:14), ale potem swoje "pięć minut" miała Tęcza i w 46. minucie to goście byli na czele (21:20). W trudnych momentach ŚKPR mógł liczyć na niezawodnego Damiana Olichwera, który „murował” bramkę i w efekcie okrzyknięty został najlepszym zawodnikiem meczu. W końcu udało się wyprowadzić kilka kontr. Cztery kolejne wykończył Kamil Stadnik i na sześć minut przed końcową syreną przewagę znów miał ŚKPR (25:23). Tęcza jeszcze raz zerwała się ataku i doprowadziła do remisu (27:27), ale końcówka to popis „Oliego” i skutecznej gry kolegów z pola. Mimo gry w osłabieniu świdniczanie postawili kropkę nad „i”, rzucili trzy kolejne bramki i zwyciężyli ostatecznie 30:27.
Po meczu w obozie ŚKPR-u zapanowała szalona radość. Wygrana z tak wymagającym rywalem z pewnością podniesie morale zespołu przed kolejnym szalenie trudnym pojedynkiem. Za tydzień Szare Wilki zagrają bowiem w Świebodzinie, z liderem tabeli – Zewem...
ŚKPR Świdnica – Tęcza Kościan 30:27 (12:12)
ŚKPR: Olichwer, Jabłoński – Redko 6, Starosta 6, Jankowski 5, Chmiel 4, K. Stadnik 4, Etel 2, Pęczar 2, Dębowczyk 1, Wołodkiewicz, Jaroszewicz, Król.
Źródło: ŚKPR Świdnica