Julita Borowiec choruje na bardzo złośliwy nowotwór. Przeszła w Polsce kilkadziesiąt chemioterapii, jednak rak okazał się wyjątkowo silny. Ostatnia nadzieja to nowatorska terapia w Chinach, na którą musi zebrać 150 tys. zł. Dla matki samotnie wychowującej trzy małe dziewczynki to suma niewyobrażalna. Na szczęście w pomoc Julicie zaangażowała się grupa energicznych osób, jej przyjaciół i znajomych. To dzięki nim i apelom w mediach setki ludzi wpłaciły na konto chorej kobiety pieniądze.
Ona sama nie potrafi wyrazić wdzięczności za okazaną jej wrażliwość i współczucie. - Bardzo serdecznie chciałabym Państwu podziękować za okazane duchowe i finansowe wsparcie, które traktuję jako wyraz dobroci i chęci niesienia pomocy potrzebującym – mówi chora świebodziczanka. - To właśnie Państwa wrażliwość i wielkoduszność pozwala mi i moim córeczkom iść do przodu.
- Pomimo ciężkiej choroby życie moje i mojej rodziny jest pełne nadziei i obfituje dzięki Wam w chwile szczęścia i radości. Dziękuję, że jesteście Państwo ze mną, w tym trudnym dla mnie i mojej rodziny czasie, że jesteście ze mną w tych trudnych chwilach, że pomagacie mi pokonać śmiertelną chorobę. Trudno jest mi wyrazić słowami jak wielka jest moja wdzięczność za Państwa wsparcie i wszelkie gesty życzliwości.
Mamy nadzieję, że Julita wygra kolejne starcie z rakiem i będzie wreszcie mogła normalnie cieszyć się życiem, wychowywać swoje dziewczynki, pójść z nimi na spacer. Tak wiele osób trzyma za nią kciuki, tak wiele pomogło przekazując pieniądze. Musi być dobrze.
W mieście przez cały styczeń odbywają się koncerty charytatywne, z których dochód przeznaczony jest na leczenie świebodziczanki. Najbliższe odbędą się:
*24.01.2010 - Parafia Św. Apostołów Piotra i Pawła godz. 16.30
*30.01.2010 - Parafia Matki Bożej Królowej Polski godz. 15.00
*31.01.2010 - Parafia Św. Mikołaja godz. 16.30