Zespół z województwa świętokrzyskiego nigdy nie leżał świdniczanom i nigdy też ŚKPR nie mógł go pokonać. Z dziewięciu dotychczasowych meczów „Konie” wygrały aż osiem, a raz był remis. Dzień na „nowe otwarcie” nadszedł w sobotę, 17 lutego. Podopieczni Grzegorza Garbacza wygrali po twardym boju 32:28 i udowodnili, że w swojej hali są w stanie pokonać każdego.
To był zacięty mecz, w którym oba zespoły lepsze momenty przeplatały gorszymi. ŚKPR rozpoczął od prowadzenia 3:1, ale dość szybko na tablicy wyników pojawił się remis. Następnie to goście wyszli na czterobramkowe prowadzenie 11:7. Na przerwę w nieco lepszych nastrojach schodzili jednak świdniczanie, bo po trafieniu najskuteczniejszego w tym dniu Konrada Cegłowskiego wygrywali 15:14...
Na początku drugiej połowy ŚKPR na dobre zaciął się w ofensywie i przez dziesięć minut rzucił tylko jedną bramkę. Goście odpowiedzieli sześcioma i w 41. minucie zrobiło się 20:16 dla rywali. ŚKPR znalazł się w poważnych tarapatach, ale kolejny już raz w tym sezonie w niewiarygodny sposób odwrócił losy spotkania. Kluczem okazała się zmiana systemu gry w obronie na 5-1. Na jedynce mocno napracował się Patryk Rogaczewski. Reszta zacieśniła szyki, a „Konie” zupełnie się pogubiły. ŚKPR rzucił osiem bramek z rzędu i w 51. minucie wyprowadził wynik na 26:21! Rywali próbował podrywać do walki bardzo dobrze dysponowany tego wieczora Patryk Mastalerz, ale nawet jego jedenaście bramek nie mogło zmienić ostatecznego rozstrzygnięcia.
POWIEDZIELI PO MECZU
Konrad Cegłowski (obrotowy ŚKPR-u): Za nami bardzo trudny mecz. Do 45 minuty mieliśmy duże kłopoty, ale poprawa gry w obronie zadecydowała o naszym zwycięstwie. Były okazje do kontr, zdobyliśmy kilka bramek z rzędu i wywalczonej przewagi już nie oddaliśmy. Cieszymy się ze zwycięstwa i dziękujemy za wsparcie naszym kibicom.
Grzegorz Garbacz (trener ŚKPR-u): Kluczowy moment nastąpił w drugiej połowie, gdy wygraliśmy fragment gry w osłabieniu i poprawiliśmy grę w obronie. Wcześniej nasza gra falowała, przydarzało nam się sporo błędów. Jeśli nauczymy się eliminować te słabsze momenty będziemy wygrywać jeszcze wyraźniej.
ŚKPR Świdnica – KSSPR Końskie 32:28 (15:14)
ŚKPR: Prus, Wasilewicz, Bajkiewicz – Cegłowski 8, P. Rogaczewski 5, Makowiejew 4, Piędziak 3, Brygier 3, P. Kijek 3, D. Kijek 2, K. Rogaczewski 2, Borszowski 2, Lasak, Dębowczyk.
Źródło: ŚKPR Świdnica