W biały dzień myśliwy z Modliszowa strzelił śrutem z wiatrówki do psa. Zwierzak czekał na właścicielkę przed sklepem. 53 latek tłumaczy, że chciał przestraszyć kurę.
Tej wersji wiary nie daje policja. Psiak przyszedł ze swoją panią z pobliskiego Złotego Lasu. Był nieduży i niegroźny, dlatego bez smyczy czekał na zewnątrz. Myśliwy strzelił zza płotu swojej posesji i jak się wydawało, ranił zwierzaka w nogę. Śrut przeszedł jednak na wylot. Weterynarzowi nie udało się kundelka uratować.
Policja w domu myśliwego znalazła sztucer, dubeltówkę, wiatrówkę i ponad 130 naboi. Trwa ustalanie wszystkich okoliczności. Józefowi K. grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności do roku.