Gospodarze prowadzili tylko na samym początku spotkania. Ostatni remis (4:4) był w czternastej minucie gry. W drugim kwadransie świdniczanie zbudowali czterobramkową przewagę. Po zmianie stron systematycznie powiększali przewagę, która w pewnym momencie wynosiła nawet dwanaście trafień.
Trenerzy Donata Lulczyk i Krzysztof Terebun byli bardzo zadowoleni z postawy całego zespołu. Świdnicka drużyna imponowała grą w obronie i pomysłem na rozwiązywanie akcji ofensywnych. To drugie było o tyle utrudnione, że gospodarze "odrobili lekcje" i starli się maksymalnie eliminować z gry liderów naszej drużyny: Mateusza Piędziaka i Stanisława Makowiejewa. - Staszek rzucił tylko trzy gole. Mateusz osiem, ale większość z karnych. To na nich mało. Na szczęście reszta zagrała bardzo dobrze. Krzysztof Książek zdobył tylko jedną bramkę, ale bardzo dobrze rozgrywał, a Michał Rzepecki na kole albo rzucał bramki, albo był faulowany i zyskiwaliśmy rzuty karne - opowiada Krzysztof Terebun.
Szkoleniowcy ŚKPR mieli obawy o formę bramkarzy, ale zarówno Sebastian Gołebiewski, jak i Michał Łukasik byli w tym dniu mocnymi punktami drużyny.
Jutro w drugim dniu turnieju, ŚKPR zmierzy się z Czuwajem.
ŚKPR: Gołębiewski, Łukasik - Piędziak (8), Rogaczewski (6), rzepecki (4), S. Makowiejew (3), W. Natanek (2), Kuriata (2), Chaber (1), Węcek (1), Kędzierski (1), Ratajczak, W. Makowiejew. Trenerzy: Lulczyk, Terebun