- To drugi, ostatni już etap projektu realizowanego przy współudziale i dzięki środkom ministerstwa pracy i polityki społecznej. Uczestnikami konferencji są pracownicy socjalni, pedagodzy szkolni z powiatu świdnickiego, a także inne służby społeczne, np. z ośrodków pomocy społecznej. W ramach spotkania nawiązaliśmy do genezy powstania rodzin zastępczych i dzielimy się doświadczeniami. Została zaproszona taka rodzina, w naszym powiecie jest ich dwanaście, w tej chwili obejmują one opieką ok. 60 dzieci. – mówiła Beata Galewska, dyrektor PCPR.
Psycholog Ewa Boczkowska tak opisywała korzyści płynące z adopcji: - Jest ona najlepszym rozwiązaniem, bo rodziny adopcyjne zaspokajają też swoje własne potrzeby emocjonalne – nie jest tak, że to one wyłącznie dają. I trzeba pamiętać o tej radości, o tym, jak wiele dziecko wniosło, kiedy dojrzewa i zaczyna sprawiać kłopoty wychowawcze.
Ale rozwiązanie, jakim są rodziny zastępcze, ma też swoje minusy – nawiązanie relacji bardzo utrudnia dzieciom poczucie tymczasowości. Zdarza się, że rodzice zastępczy powtarzają: „To nie jest wasz dom, jesteście tu tylko na chwilę”, co jest równie niebezpieczne dla rozwoju emocjonalnego dziecka, jak zbyt wczesne nazywanie mamą i tatą rodziny, która dopiero zaczyna się z nim spotykać i wciąż może zrezygnować. Jest jeszcze jeden problem: Dzieci szybko spostrzegają, że w rodzinie zastępczej są te, które już zostały adoptowane i noszą te same nazwiska, co rodzice. To powoduje, że czują się gorsze.
Na inne problemy wskazywała Dorota Gacek, dyrektor Domu Dziecka w Bystrzycy Górnej. – Bardzo trudną sytuację powodują czasem rodzice z ograniczoną częściowo władzą rodzicielską, których dziecko przebywa u nas, a oni są nieuchwytni. A przecież na wszystko, począwszy od wycieczki szkolnej po poważne badania lekarskie, jest potrzebna ich zgoda.
Drugim ważnym celem, obok promocji idei rodziny zastępczej, było zwiększenie integracji służb zajmujących się potrzebującymi opieki dziećmi. – Procedura adopcyjna jest bardzo wydłużona, nawet gdy pracownicy socjalni alarmują, że dziecko musi być natychmiast zabrane ze swojego środowiska. Chodzi o zacieśnienie współpracy między pracownikami socjalnymi, pedagogami szkolnymi oraz kuratorami sądowymi. Mamy parę pomysłów, by tę współpracę rozwinąć. – mówiła Beata Galewska.