Zanim mecz się rozpoczął głos zabrał wieloletni działacz Polonii Świdnica Daniel Perski informując kibiców, że właśnie od meczu piłkarskiego ze Ślęzą Wrocław rozpoczynamy powoli wstęp do obchodów 70-lecia Polonii, których kulminacja nastąpi w drugiej połowie września. Od dziś zarówno świdniccy piłkarze, jak i siatkarki, bokserzy oraz akrobaci kontynuujący piękną i bogatą tradycję Miejskiego Klubu Sportowego Polonia Świdnica będą przygotowywać swoich fanów do wielkiego święta, jakie będzie miało miejsce w dniach 19-20 września 2015 roku.
Spotkanie ze Ślęzą Wrocław mogło rozpocząć się kapitalnie dla biało-zielonych, którzy już w 3. minucie mieli szansę na objęcie prowadzenia. Po rzucie rożnym dla świdniczan, piłka obiła poprzeczkę i wydaje się, że mogła przekroczyć linię bramkową, ale ostatecznie wynik pozostał bez zmian. Jak się jednak okazało, sprawdziło się przysłowie mówiące o tym, że co się odwlecze to nie uciecze... Jeden z wrocławskich defensorów zagrał ręką we własnym polu karnym i sędzia główny Paweł Horożaniecki wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Michał Sudoł i pewnie wyprowadził naszą ekipę na prowadzenie, choć musiał to zrobić na raty bowiem po pierwszym trafieniu arbiter karnego nakazał powtórzyć! Bilans - dwa uderzenia, oba w lewy róg bramki Ślęzy i 1:0 dla Polonii-Stali Świdnica. Gospodarze próbowali pójść za ciosem, ale z gola cieszyli się chwilę później rywale. W 24. minucie przyjezdni wyprowadzili kontrę, długim podaniem został obsłużony Billy Tchouague i w sytuacji jeden na jednego z Aminem Stitou doprowadził do remisu 1:1. Strata bramki nie podłamała podopiecznych Marcina Morawskiego, a wręcz przeciwnie... Sygnał do ataku dał sam grający trener. W 28. minucie Morawski popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego z 30 metrów nie dając żadnych szans bramkarzowi Ślęzy. Na domiar złego dla rywali 5 minut później do własnej sieci trafił Sebastian Stawiarz i było już 3:1 dla Polonii-Stali Świdnica. Chwilę później zawodnicy ze stolicy Dolnego Śląska znaleźli się już w dramatycznym położeniu bowiem za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Kacper Fedorowicz. Po zmianie stron wynik nie uległ zmianie. O drugiej połowie można powiedzieć w zasadzie tyle, że się odbyła, ale mieliśmy swoje szanse na podwyższenie rezultatu. Najlepszej w końcówce meczu nie wykorzystał Jan Rytko przegrywając pojednej jeden na jednego z golkiperem Ślęzy. Końcowy wynik to 3:1 dla Polonii-Stali Świdnica, co oznacza, że z nawiązką odrobiliśmy starty z Wrocławia, kiedy to jesienią przegraliśmy 0:1.
Polonia-Stal Świdnica - Ślęza Wrocław 3:1 (3:1)
Polonia-Stal: Stitou, Truszczyński, Salamon, Sudoł (46' Sowa), Pankowski, Morawski (87' Szuba), Kukla (73' Sz. Borowy), Rytko, Tobiasz (68' Jaros), Skrypak, G. Borowy
Ślęza: Łukasik, Fedorowicz, Janas, Łątka, Molski (24' Bohdanowicz), Niewiadomski (46' Celuch), Pałys (46' Kątny), Stawiarz, Tchouague, Wygladacz, Zalewski (46' Jakóbczyk)