Od początku meczu na murawie mieliśmy sporo walki, ale długo przyszło nam czekać na pierwsze sytuacje podbramkowe. W 8. minucie indywidualną akcją próbował popisać się Jaros, ale jego rajd zakończył się na drugim defensorze Orła. W odpowiedzi groźnie zapowiadającą się kontrę gospodarzy przerwał Salamon. Na pierwszego gola przyszło nam czekać do 23. minuty. Fojna podszedł do rzutu wolnego i zdecydował się na dośrodkowanie piłki w pole karne, gdzie żaden z zawodników nie był w stanie jej sięgnąć, a ta wpadła do siatki obok bezradnego Mazura. Strzałów z dystansu próbowali Kuriata i Grzegorz Borowy, ale żaden z nich nie uszczęśliwił swoich kibiców. W 37. minucie Horwat powinien dać Orłowi wyrównanie, ale z kilku metrów fatalnie przestrzelił. W ostatnich sekundach pierwszej części gry mogliśmy zadać rywalom bolesny cios strzelając bramkę do szatni. Oko w oko z golkiperem gospodarzy wychodzili Kopernicki i Kukla, ale sędzia boczny pokazał ostatecznie pozycję spaloną. Po pierwszej połowie było jednak 1:0 dla Polonii.
To mogło, a nawet powinno być mocne rozpoczęcie drugich 45 minut. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry w sytuacji jeden na jednego z Mazurem znalazł się Jaros, który uderzył jednak wprost w golkipera z Ząbkowic Śląskich. W kolejnej akcji strzału z dystansu spróbował Grzegorz Borowy, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Nic nie zapowiadało bramki wyrównującej, ta jednak padła. W 60. minucie soczysty strzał zza linii pola karnego oddał Kuriata, a piłka jeszcze po palcach Wierzbickiego wpadła w samo „okienko” bramki Polonii. W tym momencie do zdecydowanych ataków ruszyli biało-zieloni, uderzenia Miętkiewicza i Szuby były jednak niecelne. W 68. minucie doskonałą okazję miał Kopernicki, ale przegrał pojedynek z Mazurem. 10 minut później idealną okazję na zdobycie drugiej bramki mieli ząbkowiczanie. Ręką we własnym polu karnym zagrał Chrapek, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Kuriata, jednak tym razem jego uderzenie fantastycznie wybronił nasz bramkarz. Co nie udało się gospodarzom, wyszło przyjezdnym. Kilkadziesiąt sekund później z kontrą wyszli biało-zieloni. Szybki atak zakończył się powodzeniem i trafieniem autorstwa Grzegorza Borowego. Na nasze nieszczęście gospodarze zdołali jednak wyprowadzić jeszcze jedną groźną akcję. W 89. minucie Szydziak precyzyjnym uderzeniem z narożnika pola karnego umieścił futbolówkę w naszej siatce. W doliczonym czasie gry „piłkę meczową” mieli jeszcze Poloniści, ale uderzenie z kilku metrów Fojny instynktownie odbił stojący między słupkami Orła Rafał Mazur.
Orzeł Ząbkowice Śląskie – Polonia Świdnica 2:2 (0:1)
Orzeł: Mazur, Okrojek, Szydziak, Gołdyn, Horwat, Wac, Kuriata, Czachor (69’ Szymański), Kobrzak, Michalski, Deneka
Polonia: Wierzbicki, Fojna, Chrapek, Luber (87’ Skrypak), Salamon, G. Borowy, Sz. Borowy (46’ Pietrzykowski), Szuba, Jaros, Kukla (59’ Miętkiewicz), Kopernicki (88’ Kalka)