Delegacja z Białorusi pomodliła się wspólnie ze świdniczanami za Polaków na Kresach Wschodnich. Piękną oprawę mszy stworzył białoruski chór Głos Duszy. Po eucharystii rozpoczęła się dyskusja, na której za namową prałata Kazimierza Jandziszaka, zostało wielu wiernych.
Aleksander Milinkiewicz to kontrkandydat Aleksandra Łukaszenki w przyszłorocznych wyborach prezydenckich na Białorusi. Rządzący teraz tym krajem Łukaszenka jest oskarżany o łamanie praw człowieka i stworzenie ostatniej europejskiej dyktatury. Milinkiewicz w latach dziewięćdziesiątych XX wieku przez sześć lat był wicemerem Grodna, wprowadził wówczas język białoruski do większości szkół.
- Po wiekach rusyfikacji robiłem co mogłem, żeby wrócił język, żeby wróciła nasza kultura – opowiadał wczoraj w Świdnicy. Ale walczył też o język i kulturę polską. – I pojawiały się głosy, nawet ze strony demokratów: ty Aleksander najpierw spróbuj najpierw odrodzić swoje, bo za Polakami stoi wielki kraj.
Obawiano się, że dojdzie do konkurencji między Polakami a Białorusinami, ale do niczego takiego nie doszło.
- Gdy zamykano ostatnią białoruską gazetę w Grodnie, Polacy przyszli ją ratować – podkreślił Aleksander Milinkiewicz.
Nieprzypadkowo dyskusja „Kresy Wschodnie. Kościół. Wolność. Demokracja” została przeprowadzona na Dolnym Śląsku. Tu żyje wiele osób pochodzenia kresowego.
- Co państwo tu dzisiaj w sercach przynieśli? – spytał zgromadzonych w świątyni ksiądz dr Janusz Czarny, moderator dyskusji, rozpoczynając rozmowę na temat Kresów i Kresowiaków.
