Szkoła Specjalna nr 7 mieści się w przedwojennej willi. Wielu uczniów porusza się na wózkach. Mogą jednak korzystać wyłącznie z parteru, na który dostają się tylko dzięki specjalnemu podnośnikowi. Na wyższe kondygnacje, po wąskich, stromych schodach, mogą wejść tylko ci sprawniejsi. Nie ma możliwości zainstalowania jakichkolwiek urządzeń ułatwiających przemieszczenie się na wyższe piętra. - Jest jeszcze wiele innych uciążliwości – dodaje Klaus Gemsa, ojciec jednego z uczniów. W szkole nie ma sali do ćwiczeń rehabilitacyjnych, takiej z prawdziwego zdarzenia. - Rehabilitacja, to podstawa. Przecież te dzieci powinny nawet jakiś sport uprawiać. Tutaj nie ma do tego żadnych możliwości – mówi Gemsa. Rodzice z dużą ostrożnością podchodzą do deklaracji wicestarosty. - Zbudowanie nowej szkoły, to idealne wyjście. Ale będziemy za nią dziękować, jak już stanie – mówią rodzice.
Ryszard Wawryniewicz ma więcej optymizmu w tej sprawie. - Decyzje już zapadły, realizujemy proces inwestycyjny według planu. Otrzymaliśmy kompletną dokumentację, a w tej chwili pracujemy nad warunkami zamówienia do ogłoszenia przetargu, co nastąpi jeszcze w tym roku – tłumaczy wicestarosta.
Nowy obiekt ma stanąć na terenie dawnych koszar w obrębie ulic Parkowej, Esperantysów, Łącznej i Hetmańskiej. Znaczną część kosztów inwestycji – ponad 10 mln zł - pochłonie uzbrojenie działki. - Część tych pieniędzy wyłoży Urząd Miejski – wyjaśnia wicestarosta. Na obecnym etapie Ryszard Wawryniewicz ma nadzieję, że 1 września 2010 roku będzie mógł przeciąć wstęgę w drzwiach nowej siedziby szkoły specjalnej. - Już bardzo długo wszyscy na to czekamy – mówi.
Rodzicom marzy się jedno – żeby w nowej szkole ich poszkodowane przez los dzieci, mogły się uczyć od podstawówki do końca szkoły zawodowej. - Przynajmniej będziemy wiedzieć, że czegoś się nauczyły i dadzą sobie radę w życiu – mówi Klaus Gemsa.