Dawne argumenty, że poprzez spalenie wyschniętych źdźbeł robi się miejsce dla nowej trawy, a popiół użyźnia glebę, w świetle badań naukowych nie mają racji bytu. Ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Giną żyjące w trawie organizmy: ślimaki, owady, dżdżownice, mrówki, rozmaite larwy, które żywią się resztkami organicznymi i rozdrabniają je, ułatwiając ich wchłonięcie przez glebę. Wypalanie łąk i nieużytków przerywa cykl życiowy i tak naprawdę obniża żyzność gleby. Obliczono, że zniszczenie 2,5 cm warstwy żyznej gleby powoduje obniżenie plonów o 6%, zaś nakład próchnicy tej grubości tworzy się od 300 do 1000 lat przy odpowiedniej gospodarce rolnej. Gleba – nawet najbardziej zasobna w składniki pokarmowe – nie jest w stanie zaspokoić potrzeb życiowych roślin, jeśli zostanie pozbawiona dobroczynnego działania żyjących w niej organizmów.
- W związku z występującą aurą nasiliła się ilość interwencji jednostek straży pożarnej związanych z gaszeniem palących się suchych traw i pozostałości roślinnych. Rokrocznie w okresie miesięcy luty – marzec występuje zwiększone zagrożenie pożarowe spowodowane pozostawianiem materiałów palnych w postaci suchej trawy i innych pozostałości roślinnych na łąkach i nieużytkach – mów rzecznik komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, Dariusz Szymaniak. - I tak tylko w ostatnim okresie zanotowano 142 interwencje związane z gaszeniem tego typu pożarów. Za ponad 94% przyczyn ich powstania odpowiedzialny jest człowiek.
Równie często jak rolnicy trawy podpala znudzona młodzież. Strażacy wyjeżdżają na ogół do pożaru poza miasto, często daleko, marnując paliwo, siły i środki, blokując jednostki, które mogą być nagle potrzebne z powodu pożaru budynku czy wypadku samochodowego, a niekiedy zdarza się, że pożar jest tak mały, że mógłby go ugasić jeden człowiek z łopatą – albo gaśnie sam, zanim przybędą strażacy. Nie znaczy to oczywiście, że płonące trawy należy lekceważyć. Niejednokrotnie z powodu silnego wiatru czy suchego powietrza pożar przybiera duże rozmiary i ściana ognia sunie prosto na budynki gospodarcze czy mieszkalne, niszcząc po drodze ogrodzenia czy drzewa owocowe.
Wypalanie łąk i nieużytków jest prawnie zabronione. Ustawa z dn. 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, art. 124: „Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”. Art. 131: „Kto...wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary…- podlega karze aresztu albo grzywny”. Art. 30 ust. 3 pkt 3 ustawy z dn. 28 września 1991 r.: "W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo.” W walkę ze zjawiskiem włączyła się także Unia Europejska. Wypalanie traw może skutkować cofnięciem dotacji rolniczej.
Za wykroczenia tego typu grożą surowe sankcje: kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł. Kodeks karny stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.