Świdnica: Django w Miejskiej Bibliotece Publicznej
Aktualizacja: 14:13
Autor: red.
"Z jednej strony pastisz, z drugiej – hołd dla gatunku. Obydwa światy spotykają się w "Django" na podobnych zasadach co w poprzednich filmach Tarantino. Ich zderzenie widać w niepodrabialnej inscenizacji, słychać w ostrych jak brzytwa dialogach, czuć w rytmie poszczególnych ujęć i scen. "Django" udowadnia jednak, że konwencja westernu nie jest tak elastyczna jak gatunek kina wojennego, samurajskiego czy blaxploitation i że o wiele trudniej uwolnić ją od balastu nostalgii.Choć Tarantino postępuje z westernem równie bezceremonialnie co z innymi konwencjami, widać, że czuje do niego większe przywiązanie i darzy go większym szacunkiem (jest to również casus braci Coen oraz ich "Prawdziwego męstwa"). I jeśli jego film czymś zaskakuje, to wcale nie fantastycznym scenariuszem, pełną niuansów dyskusją z westernową tradycją i odbitą w krzywym zwierciadle gatunkową ikonografią. Szkopuł tkwi w klasycznej i szczerej formule, w której – poza obowiązkowymi strzelaninami, nasiadówami przy ognisku i galopowaniem przez prerię – znalazło się miejsce dla wielkiej pochwały przyjaźni.”
źródło: filmweb.pl