Dożywocie, taki wyrok usłyszał oskarżony Petr Petik. Przewodniczący składu sędziowskiego Maciej Jedliński przedstawił uzasadnienie wyroku. - Nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżony dnia 15 listopada 2008 roku , 17- letnią Ewę Biernacką pozbawił życia, poprzez prawie ciągłe podduszenie. Sąd odrzucił wyjaśnienia oskarżonego, że jak odchodził to dziewczyna jeszcze żyła. W wyniku sekcji zwłok ustalono, że Ewa Biernacka zmarła śmiercią nagłą, w wyniku uduszenia. Ponadto sąd stwierdził, że nie ma żadnych okoliczności łagodzących dla popełnionego przez Petika czynu. – Wielokrotnie zgwałcił swoją ofiarę. Ślady biologiczne DNA, jednoznacznie na to wskazywały. Jak ustalili biegli były to tak zwane gwałty represyjne. Być może oskarżony chciał wyładować swoje emocje po bójce, w której uczestniczył w nocy z 14 na 15 listopada 2008 r. Nie zmienia to faktu, że czyn którego się dokonał jest w jakikolwiek sposób wytłumaczalny. Poza tym oskarżony ukradł dziewczynie telefon komórkowy, z którego wysyłał do swojej koleżanki przerażające smsy, o treści głęboko erotycznej. Dlatego za sposób potraktowania niewinnej Ewy oraz za zachowanie po dokonaniu tego czynu sąd uznał winnym Petra Petika zarzucanych mu czynów i skazał go na karę dożywotniego pozbawienie wolności. Jednocześnie stwierdził, że Petik powinien mieć kiedyś szansę spróbowania normalnego życia, dlatego nie orzekł o ograniczeniu możliwości zwolnienia oskarżonego po 25 latach odbycia kary. Swoją decyzję uzasadnił tym, iż oskarżony miał przed popełnieniem zbrodni dobrą opinię wśród znajomych i to, co zrobił nie pasowało do jego dotychczasowej linii życia. Ojciec Ewy Biernackiej nie wierzy że Petik zrozumie swój błąd i kiedyś się zmieni. Komentując ogłoszony wyrok powiedział. - Wyrok jest jaki jest, nie ma większego. Nic nie odda życia mojej córce. On winny żyje, a ona niewinna nieżyje. Resocjalizacja mu nie pomoże. Wyrok jest nieprawomocny.