W lokalnych mediach wiceprezydent ogłosił, że wszystkie ogródki przy ulicy Śląskiej już zostały od działkowców wykupione. W tym miejscu będzie budowany Aquapark. Zapomniał jednak dodać, że 45 działek zostaje. Wandale i chuligani, którzy natychmiast pojawili się na opuszczonych terenach, nie oszczędzają tych, którzy wciąż legalnie uprawiają swoją ziemię.
- 4 razy zdemolowali moją altankę – żali się pani Krystyna.- Ostatni raz w Wielki Piątek znów ktoś powybijał wszystkie szyby. Inni wyliczają: ukradziono narzędzia, wyrwano kwiaty, drzewka owocowe, zadeptano grządki. Ale najbardziej doskwiera im brak poczucia bezpieczeństwa. Chuligani przychodzą w biały dzień, obrażają działkowiczów, którzy próbują ratować swoje uprawy. Większość to emeryci. Czują się bezbronni.
- Wystarczyłby 200 metrowy płot od granic Farmy Miejskiej do bramki przy ulicy Bokserskiej – mówią ludzie. Ale doprosić się nie mogą. Żalą się też, że stracą wkrótce dostęp do wody, a wodociąg budowali za własne pieniądze społecznymi siłami. Nie mają też umów na użytkowanie. Kto zarządza naszymi ogrodami? Kogo mamy prosić o pomoc? –pytają zrozpaczeni.
Wcześniej byli legalnymi członkami PZD Stokrotka, mieli książeczki i płacili składki. – Okazało się, że te działki leża na terenie należącym do Świdnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji – wyjaśnia prezes Stokrotki Leszek Bieniowski. – Miasto ma przejąć ten obszar i podpisać 10-letnie umowy dzierżawy. Taką wersję potwierdza asystentka prezydenta Agnieszka Dochniak i dodaje, że trzeba trochę czasu na formalne dogranie szczegółów. Zapewnia, że działkowcy będą mieli doprowadzoną wodę, a płot postawi ŚPWiK. Kwestię płotu potwierdza Jacek Sochacki, prezes przedsiębiorstwa. Kiedy jednak ogrodzenie zostanie zamontowane? ŚPWiK chciało połączyć budowę płotu z własną inwestycją przy Bokserskiej. Była mowa nawet o trzech miesiącach. Jest jednak nadzieja, że ogrodzenie będzie wcześniej. Sprawę będziemy pilotować.