Wyprawa musiała być bardzo wymagająca. Wejście na ten szczyt to podróż przez kilka stref klimatycznych, a i sama trasa wiodąca na górę oznacza konieczność pokonania pieszo 100 km. Skąd pomysł na taki cel podróży?
- Od zawsze fascynowały mnie podróże. Nie potrafię usiedzieć w domu na kanapie. Wyjazd na Kilimandżaro wynikł spontanicznie podczas zimowych szkoleń w Tatrach. Po przejściu wszystkich pasm górskich w Polsce i nie tylko (Karpaty, Ukrainy, Rumuni oraz Kaukaz itd.) wpadliśmy ze znajomym na pomysł, by zdobyć najwyższy szczyt Afryki, Kilimandżaro. Podchodząc z zasadą „uśmiechnij się do świata, a świat uśmiechnie się do ciebie ", stała się ona jedną z wielu ciekawych życiowych doświadczeń. Tamtejsza społeczność okazała się bardzo pomocna, życzliwa, a także gościnna. Ponieważ jestem niespokojnym duchem w mojej głowie rodzą się nowe pomysły na kolejne podróże – mówi Marek Madera, który jest miłośnikiem wyjazdów.
Kilimandżaro – już sama nazwa tej najwyższej góry Afryki jest fascynująca. To samotna góra powulkaniczna wyrastająca z sawann w pobliżu równika na wysokość niemal 6 km.
Panu Markowi gratulujemy odwagi i życzymy kolejnych ciekawych i udanych wypraw. To musiało być wspaniałe uczucie, zdobyć najwyższy szczyt Afryki, a przede wszystkim kolejne cenne doświadczenia. Cieszymy się, że wśród mieszkańców naszej gminy nie brakuje takich pasjonatów.