Miasto Dzieci w jaworzyńskiej parowozowni ma biuro pracy i biuro meldunkowe, ma galerię, taksówki i kwiaciarnię, salon gier i salon piękności, szpital i straż pożarną. I redakcję, w której codziennie powstaje nowy numer lokalnego pisma. W dzisiejszym możemy na przykład przeczytać o wczorajszym strajku w piekarni i o próbie kradzieży cukierków z redakcji.
Są też skargi: że taksówki są zbyt drogie, że szpital źle leczy. I że w mieście jest brudno. Niektóre skargi są trochę na wyrost, bo redakcja je przyjmuje anonimowo. I nawet z tego powodu w gazecie ukazał się komunikat, że za skargi redakcja nie bierze odpowiedzialności.
Miasto Dzieci to wyjątkowy projekt, którym biorą udział mieszkańcy okolicznych miejscowości. Parowozownia na dwa tygodnie zamieniła się w miasteczko małych obywateli. One wybierają swoją władzę, codziennie dostają z przydziału zawody i przez cały dzień pracują np. wytwarzając z makaronu naszyjniki, które następnie sprzedają. Za to dostają pieniądze: wagony i lokomotywy (jedna lokomotywa to sto wagonów). Gospodarka Miasta Dzieci ma się dobrze, tu nie ma dziur budżetowych (a nawet jak się jakieś pokazują, to sponsorzy na to szybko reagują)…