Karolina Glazer nie bez powodu uważana jest za wschodzącą gwiazdę polskiej wokalistyki jazzowej. Można było się o tym przekonać wczoraj o godz. 19.30 w wypełnionej po brzegi sali klubu Bolko. W Świdnicy artystka wystąpiła z zespołem w składzie: Artur Michalski - syntezator oraz sample, Daniel Popiałkiewicz - gitara, Andrzej Zielak - kontrabas, Przemek Benbeneq Kuczynski - zestaw perkusyjny oraz Tomas Sanchez - instrumenty perkusyjne. Pomimo tak rozbudowanego zespołu, już po paru minutach występu stało się jasne, że najważniejszym instrumentem na scenie jest głos wokalistki.
Artystka dysponuje głosem o niebywałej skali, bawi się nim i eksperymentuje. Z niezwykłą zręcznością posługuje się scatem (naśladowanie instrumentów za pomocą głosu, zastąpienie tekstu słowami dźwiękonaśladowczymi). Swój głos na żywo modyfikuje za pomocą efektów, zapętla go i nakłada na siebie tworząc z niego samodzielny zespół. Pomimo improwizacyjnego charakteru, ma się wrażenie, że każdy wyśpiewywany przez Karolinę dźwięk jest dobrze przemyślany i ma swoje należne miejsce w utworze.
W swych utworach Karolina Glazer odwołuje się do muzyki z różnych zakątków świata i czyni to zawsze z wielkim smakiem i wyczuciem. Znajdziemy więc tu nie tylko odwołania do muzyki afrykańskiej, ale także i nawiązania do brazylijskiej samby, kubańskie rytmy, skalę arabską, a nawet country. Jednym z utworów zagranych na wczorajszym koncercie był bowiem klasyk muzyki country: "The Moon Is A Harsh Mistress". I pomimo tego, zdawałoby się, muzycznego miszmaszu, spójny charakter całości nadawał dobrze wyczuwalny w każdym utworze jazzowy posmak. Nie zabrakło oczywiście typowych dla muzyki jazzowej fragmentów solowej improwizacji, które żywiołowo były nagradzane oklaskami publiczności.
Trudno nie zachwycić się również zespołem. Niezwykle dynamiczny i świetnie rozumiejący się z wokalistką, nadał utworom żywego, a nawet tanecznego charakteru. I choć, mimo usilnych starań Karoliny, nie udało się wyciągnąć publiczności do tańca, widać było, że widzowie bawią się dobrze. Wyraz swojemu zadowoleniu dali nagradzając każdy z utworów gromkimi brawami oraz pomagając wokalistce wyklaskiwać rytm w jednym z utworów. Nie obyło się oczywiście bez bisu.
***
Zobacz też:
* Program 18. Świdnickich Nocy Jazzowych.