W maju tego roku czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego, w październiku tymczasem wybory parlamentarne. Na razie w sondażach z dość wyraźną przewagą prowadzi PiS, ale opozycja chce stworzyć wspólny front i uzyskać takie poparcie społeczeństwa, które pozwoliłoby odebrać władzę PiS-owi.
Po wynikach sondażu IBRIS-u, w którym pytano ankietowanych o to, kogo widzieliby na stanowisku premiera w razie przegrania wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość, widać, że wśród Polaków panuje spory rozdźwięk. Nie ma zdecydowanego lidera i faworyta, choć trzeba przyznać, że wygrana w sondażu lidera PSL-u Władysława Kosiniaka-Kamysza daje wiele do myślenia.
W ankiecie 26 procent wskazało na jego osobę. Kolejne lokaty zajęli Paweł Kukiz, a więc lider Kukiz'15 i Robert Biedroń, który w ostatnich miesiącach jeździ po Polsce i zbiera wskazówki, jak powinien wyglądać jego polityczny program, który zresztą ma zostać zaprezentowany w lutym tego roku. Obaj politycy otrzymali po 16 procent głosów ankietowanych. Na niskim 4. miejscu z zaledwie 10-procentowym poparciem znalazł się lider największej opozycyjnej partii Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. To kolejny sondaż, który pokazuje, że pozycja Schetyny po stronie opozycji wcale nie jest taka mocna. Kolejne miejsca zajmują: szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer – 4 proc. i lider SLD Grzegorz Czarzasty – 3 proc.