- Dziękuję wszystkim tym, którzy odpowiedzieli na apel i oddali krew - mówi Sebastian Kujacz, tata Julii. - Pomogli na pewno nie tylko Julii, ale i wszystkim potrzebującym, jak również przyczynili się do tego, że akcje krwiodawstwa w naszym mieście zataczają coraz szersze kręgi. Dziękuję jeszcze raz.
Jest za co dziękować. W Świdnicy padł krwawy rekord. W przychodni przy ul. Konopnickiej zarejestrowało się siedemdziesiąt pięć osób, krew oddało sześćdziesiąt. Zebrano dwadzieścia siedem litrów drogocennego płynu (akcja trwała do godz. 15.30, a nie jak planowano – do południa). Do tego trzy osoby zarejestrowały się jako potencjalni dawcy szpiku.
Tydzień temu chętnych do oddania krwi zgłosiło się tak wielu, że ekipa wyjazdowa Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Wałbrzychu nie zdążyła się wszystkimi zająć. Część dawców poproszono o dojechanie do siedziby centrum i niektórzy rzeczywiście pojechali. Na dziś diecezjalny klub krwiodawców Kropla Życia zamówił busa, który wykonał dwa kursy do RCKiK. Niektórzy krwiodawcy do Wałbrzycha pojechali też własnym transportem. I tak w siedzibie centrum zarejestrowało się dwudziestu trzech świdnickich dawców, krew oddało czternaście osób. Łącznie więc zebrano trzydzieści trzy i pół litra krwi.
- Klub bardzo dziękuje za pomoc ludziom. Mała Julka jest w stanie bardzo potrzebującym krwi. Jej stan zdrowia się pogorszył, więc jeszcze raz klub serdecznie dziękuje wszystkim za przybycie - mówi Rafał Klemczak z Kropli Życia. - Dzisiaj dzwoniła do nas mama Julki i powiedziała, że jej stan zdrowia się pogorszył, więc jak najszybciej przefaksowaliśmy do szpitala, ile litrów zebraliśmy dla Julki, żeby jej tam jak najszybciej przetoczyli krew.