Polonia Świdnica przystępowała do tej konfrontacji mocno osłabiona, za kartki pauzować musieli Jacek Fojna oraz Patryk Salamon, kontuzja wyeliminowała także z gry naszego kapitana Jarosława Lato. W szeregach Lechii zabrakło z kolei Sylwestra Kreta i Filipa Barskiego.
W pierwszych minutach meczu gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie biało-zieloni, piłka po strzale Morawskiego przeleciała jednak obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Stitou. Z minuty na minutę drużyna Lechii sprawiała coraz większe problemy Polonistom. Doskonałą okazję miał Niedojad, ale przegrał pojedynek z Bęcem. W 26. minucie nie miał już niestety tyle szczęścia. Były zawodnik świdnickiej Polonii Kamil Śmiałowski wyszedł sam na sam z naszym golkiperem i precyzyjnym lobem dał prowadzenie Lechii. Dzierżoniowianie poszli za ciosem i tylko dzięki dużemu szczęściu i „zwichrowanym celownikom” rywali wynik nie uległ zmianie. Z linii bramkowej futbolówkę wybijał Szuba, po jednym z uderzeń Śmiałowskiego piłka trafiła w poprzeczkę, sytuacji jeden na jednego z Bęcem nie wykorzystał ponadto Niedojad i po pierwszych 45 minutach przegrywaliśmy 0:1.
Po zmianie stron do głosu zaczęli coraz wyraźniej dochodzić świdniczanie. W 50. minucie z prawej strony dośrodkowywał Czernicki, ale Klimczak nie zdołał wpakować piłki do bramki. Ta sztuka udała się nam 11 minut później. Do rzutu wolnego ustawionego w okolicy narożnika pola karnego podszedł Szuba i bezpośrednim strzałem próbował zaskoczyć Stitou, bramkarz Lechii popełnił błąd wypuszczając piłkę z dłoni, do tej dopadł Celuch „zdejmując pajęczynę z dzierżoniowskiej siatki”. Miejscowi kibice złapali się za głowy, Lechia, która po pierwszej połowie powinna wysoko prowadzić, w 61. minucie remisowała 1:1. Wyraźnie oszołomieni takim obrotem sprawy Lechici przez długi czas nie mogli wrócić na odpowiedni tor. W końcówce spotkania piłkarzom obu ekip zaczęło brakować sił przez co na boisku robiło się coraz więcej miejsca. Ten fragment gry należał jednak do gospodarzy, którzy byli coraz groźniejsi. W 85. minucie znakomitą okazję miał Pietrzykowski, ale z kilku metrów przestrzelił. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry postawił jednak kropkę nad „i” wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Lechia nie dała już sobie odebrać zwycięstwa wygrywając zasłużenie 2:1 choć remis w tym spotkaniu był jednak bardzo blisko.
Lechia Dzierżoniów – Polonia Świdnica 2:1 (1:0)
Lechia: Stitou, Kuriata, Paszkowski, A. Majewski, Górski, Pietkiewicz, Tobiasz, Śmiałowski, M. Majewski, Maciejewski (61' Pietrzykowski), Niedojad
Polonia: Bęc, Miętkiewicz, Luber, Szuba, Borowy, Celuch, Kukla, Madziała, Morawski, Czernicki (75' Dec), Pasek (46' Klimczak)
Żółte kartki: Paszkowski, M. Majewski, Pietrzykowski oraz Dec, Madziała
Widzów około 300