Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 1769
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: „Maraton tańca” w starym świdnickim szpitalu

Piątek, 16 października 2009, 21:41
Aktualizacja: 23:26
Autor: MaS
Świdnica: „Maraton tańca” w starym świdnickim szpitalu
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Ekipa filmowców, która kręci w Dobromierzu najnowszą produkcję Magdaleny Holland–Łazarkiewicz, komedię obyczajową „Maraton tańca”, przyjechała na dwa dni do Świdnicy, by sfilmować sceny szpitalne w budynku dawnego ZOZ przy ul. Westerplatte.

Poza Dobromierzem i Świdnicą filmowcy odwiedzą także Kamienną Górę, gdzie będą kręcone sceny kolejowe i Bolków, gdzie w dawnym kościele ewangelickim wynajęto salę, w której odbywa się tytułowy maraton. Niestety, pogoda popsuła im szyki i sceny plenerowe trzeba było przenieść na następny tydzień.

Historia, która przywodzi na myśl słynny film Sydneya Pollacka z 1969 roku, „Czyż nie dobija się koni?”, wydarzyła się w Polsce naprawdę – kilka lat temu dwóch oszustów przemierzało kraj organizując maratony tańca, w których nagrodą były losy na loterię, w rzeczywistości puste. Ludzie, omamieni żądzą wygrania auta i innych cennych rzeczy, narażali życie i zdrowie w nielegalnych maratonach. O tym pisała w szeregu artykułów „Gazeta Wyborcza”, co zainspirowało reżyserkę. W filmie za wydarzenia odpowiada „podejrzana grupa społeczno-polityczna”.

Świdnicki szpital został wybrany nie tylko ze względu na walory wyglądu, filmowcy mogą się tu bowiem cieszyć całkowitym spokojem, którego nie znaleźliby w żadnej normalnie funkcjonującej placówce. Dziś kręcono scenę, w której ranny w wypadku główny bohater, Piotr (w tej roli Piotr Ligęza) spotyka na izbie przyjęć swoją żonę Monikę (Olga Frycz, córka Jana). Ona zasłabła podczas maratonu. W szpitalu ma miejsce kilka innych równie istotnych dla fabuły filmu scen. Dzięki uprzejmości władz miasta na planie pojawiły się także ambulans i radiowóz.

– Premiera jest planowana na lato przyszłego roku – mówi producent Sylwester Banaszkiewicz. – Dobromierz od trzech tygodni „odgrywa” w filmie rolę fikcyjnego miasteczka o nazwie Dąbie, a zatem oprócz dużej grupy zawodowych aktorów pojawi się w nim wielu „naturszczyków”. Pragnieniem pani reżyser było bowiem uchwycenie na gorąco życia małego miasta, połączenie filmu fabularnego z dokumentem.

Zdjęcia filmu przygotowuje Wojciech Todorow, scenografię Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński, kostiumy Dorota Roqueplo, a na ekranie zobaczymy wielu znanych aktorów, m. in. Joannę Kulig, Łukasza Simlata, czy Filipa Garbacza.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group