Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 1795
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Mieczysław Kozar–Słobódzki – młodzi ludzie wciąż pamiętają

Piątek, 30 października 2009, 7:56
Aktualizacja: 8:04
Autor: MaS
Świdnica: Mieczysław Kozar–Słobódzki – młodzi ludzie wciąż pamiętają
Fot. Wiktor Bąkiewicz
W okresie przed pierwszym listopada warto przypomnieć słynnych ludzi, których groby znajdują się na świdnickich cmentarzach. W przypadku założyciela i pierwszego dyrektora I LO uczynili to już uczniowie szkoły, w niestereotypowy sposób – kręcąc o nim krótkometrażowy film historyczny.

Mieczysław Kozar-Słobódzki był znanym kompozytorem, zawdzięczamy mu popularne piosenki, takie jak „Rozkwitały pąki białych róż”, czy „Maszerują chłopcy, maszerują”, które wrosły w krajobraz polskiej kultury XX wieku. Przypisywano mu także słynną pieśń „My, pierwsza brygada”.

Kompozytor i pedagog napisał też „Piosenkę o Świdnicy”. Tu zamieszkał zaraz po wojnie i zmarł 3 stycznia 1965 roku. Za zorganizowanie pierwszej w Świdnicy szkoły średniej w latach 1945-1946 komunistyczny rząd odwdzięczył mu się usunięciem ze stanowiska za legionową przeszłość. Jego jedyny syn, Bogusław, został zamordowany w Starobielsku.

Biogram znajdujący się na stronie internetowej I LO prezentuje barwną przeszłość Kozara-Słobódzkiego: „W czasie I wojny światowej służył w armii austriackiej, skąd przeszedł do I Brygady Legionów w randze kapitana. W Legionach otrzymał przydomek " Kozar ". Został odznaczony Krzyżem Walecznych I, II i III klasy oraz Krzyżem Virtuti Militari. Następnie awansował do stopnia majora.

Po wojnie osiadł w Warszawie, gdzie pracował w Sztabie Głównym. W 1926 roku uczestniczył czynnie w przewrocie majowym jako żołnierz Komendanta. W okresie międzywojennym otrzymał Krzyż Niepodległości i Złoty Krzyż Zasługi. Bardzo wcześnie, bo w roku 1928, przeszedł na emeryturę. Poświęcił się wówczas pracy kompozytorskiej i wówczas powstały jego najbardziej znane utwory. Wtedy też zaprzyjaźnił się z Julianem Tuwimem.

Przez pewien okres czasu był dyrektorem Stoczni Modlińskiej. Przed II wojną światową pracował jako dyrektor Gimnazjum najpierw w Tomaszowie Mazowieckim, potem w Pionkach, a gdy wybuchła wojna, musiał ukrywać się z rodziną w Puszczy Kozienickiej, w miejscowości Garbatka. Przez pewien czas pracował w lesie jako drwal. Do Świdnicy przybył w maju 1945 roku wraz z pierwszą grupą pionierów-osadników.” – czytamy w biogramie. Przeżycia kompozytora z okresu I wojny światowej zainspirowały uczniów I LO.

Młodzi filmowcy – Damian Gołębiewski, Sebastian Szydłowski, Wojciech Lewandowski, Krystian Laskowski, Piotr Zaremba, Mateusz Burkiewicz, Adam Kozłowski i Grzegorz Myszakowski – jako plener wybrali sobie Wierzbną, gdzie znajdują się ruiny klasztoru pocysterskiego. Reżyserem jest Wojciech Lewandowski, niedawny laureat konkursu TVN. Świdnickie Muzeum Broni wypożyczyło chłopcom oryginalne mundury i uzbrojenie. Konsultantem filmu został ich nauczyciel historii, Paweł Barański. Ścieżka dźwiękowa zawierać będzie pieśni kompozytora w wykonaniu chóru Pryma Voce z III Liceum Ogólnokształcącego. Premiera filmu jest planowana na grudzień 2009, podczas specjalnego pokazu w Zakopanem, w ramach projektu „Nasz kawałek” realizowanego przez cztery zaprzyjaźnione powiaty.

Ci, którzy znali Mieczysława Kozara-Słobódzkiego osobiście, zachowali wspomnienia. Bronisław Szczepaniak, niegdyś uczeń gimnazjum w Pionkach, wspominał dyrektora spacerującego z dwoma olbrzymimi bernardynami i ściskającego krążek do mierzenia siły tak mocno, że kończyła się skala. (Maria Dziedzicka, „Dawni i dzisiejsi mieszkańcy obecnej ulicy Nałkowskiej o Mieczysławie „Kozarze" Słobódzkim", „Moja Garbatka" Kwartalnik Społeczno-Kulturalny Stowarzyszenia Przyjaciół Garbatki, Zima 2004, Nr 4(17)2004,s. 30).

Waldemar Dobrowolski, którego wspomnienia zostały spisane na stronie internetowej świdnickiego MDK, pamięta go jako kierownika teatru muzycznego, lubiącego brązowe garnitury i podczas wizyt w kawiarni z młodymi ludźmi zabierającego z innych stolików – mimo protestów kelnerek – serwetki, by mogli porobić „serwetkowe ZOO” z origami. Irena Kozłowska przyjaźniła się z rodziną Słobódzkich i mówiła o nich „dobrzy ludzie”. Pamięta, jak w domu Kozara zawsze był wolny pokój dla kogoś, kto potrzebowałby noclegu. Mówi również, że dla znajomych drzwi mieszkania przy ul. Jagiellońskiej stały otworem o każdej porze dnia i nocy, dom zaś stanowił swego rodzaju centrum kultury. Pewne jest, że kompozytor był człowiekiem niezwykłym i głęboko zapadł w pamięć tych, którzy go znali.

Grób Mieczysława Kozara-Słobódzkiego znajduje się na cmentarzu przy al. Brzozowej. Można na nim postawić symboliczny znicz w dowód uznania dla jego zasług wobec miasta i kraju.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group