- Sytuacji krytycznych jak na razie nie było – mówi komendant straży miejskiej, Tadeusz Rybak. – Było jednak trochę interwencji, przede wszystkim osoby nietrzeźwe. Odwieziono je na izbę wytrzeźwień ostatniej nocy m. in. z ulic Kozara-Słobódzkiego, 1 Maja, Wyspiańskiego i Trybunalskiej. Również na jednej ze stacji paliw błąkała się kobieta wyraźnie zdezorientowana, ją też zabraliśmy w bezpieczne miejsce. Dobrze, że ludzie dzwonią, informują i ponawiamy apel, żeby zgłaszać na numer bezpłatny 986 wszystkie sytuacje, kiedy widzimy osobę, której może grozić zamarznięcie.
W schronisku dla bezdomnych im. brata Alberta wciąż jeszcze są miejsca. – Na szczęście część osób jest na leczeniu lub wyjechała odwiedzić znajomych – mówi Tadeusz Makowski. – Można powiedzieć, że jest duże obciążenie, bo musieliśmy wystawić łóżka na hol, ale to są ogrzewane miejsca rezerwowe. Szacujemy, że w razie potrzeby zmieścimy jeszcze ok. 10 osób. Żeby tylko panowie zechcieli być trzeźwi, bo sporadycznie zdarzają się sytuację, że musimy wzywać policję, aby zabrała kogoś na izbę wytrzeźwień.
Miejmy nadzieję, że stan obecny się utrzyma. W kraju zamarzło podczas ataku mrozów już 11 osób.
