Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 1682
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Nie chciałem jednej, wolałem wiele dusz piastować przy kościele – ojciec Leon Knabit w Świdnicy

Czwartek, 19 maja 2011, 10:14
Aktualizacja: 17:28
Autor: GrA
Świdnica: Nie chciałem jednej, wolałem wiele dusz piastować przy kościele – ojciec Leon Knabit w Świdnicy
Fot. Wiktor Bąkiewicz
To było ciepłe i pełne humoru spotkanie. Ojciec Leon Knabit, przyjaciel Jana Pawła II spotkał się wczoraj ze świdnicką młodzieżą.

- Przyjaciel to chyba w tym przypadku słowo na wyrost. Papież był przyjacielem nas wszystkich, ale kto był jego przyjacielem, to jego by trzeba było zapytać. A to niestety już niemożliwe – mówił wczoraj w świdnickim teatrze miejskim ojciec benedyktyn Leon Knabit.

Jego znajomość z Janem Pawłem II rozpoczęła się jeszcze wtedy, gdy Karol Wojtyła był zwykłym księdzem. – Jeszcze w Seminarium zachorowałem na płuca. Po święceniach mieszkałem w domu sanatoryjnym koło Żywca. Karol Wojtyła przyjeżdżał tam ze swoimi studentami. I tak się poznaliśmy – mówił dziś ojciec Leon. – Nazywali go wujkiem Karolem, bo w tych czasach nie mówiło się głośno ksiądz. Ja byłem w tym domu kapelanem, nawet pożyczałem mu sutannę – śmieje się ojciec Leon.

Ojciec Leon był w stałym listownym kontakcie z Janem Pawłem II. – Po raz pierwszy napisałem do niego list z okazji pontyfikatu. Po trzech tygodniach nadszedł list od Papieża. To było niesamowite. Ludzie ten list traktowali, jak relikwię, całowali go – wspomina ojciec. – Nie wiedziałem wówczas, czy Papieżowi się odpisuje, czy nie. Wtedy przyśniło mi się, że spaceruję z Janem Pawłem II po Placu Świętego Piotra w Rzymie i on mi powiedział, że jeśli mam coś ważnego, to żebym pisał. Napisałem, a on swoje słowa ze snu potwierdził w liście.

W swoim zbiorze posiada 125 listów od Papieża. – To dla mnie relikwie – dodaje ojciec Leon. Ojciec Knabit wielokrotnie odwiedzał Jana Pawła II. Jednak najcenniejszym spotkaniem była kolacja, do której zasiedli praktycznie we dwójkę. – Godzinę przegadaliśmy sam na sam. To było wspaniałe. Opowiadałem mu kawały, bo on lubił się śmiać – wspomina benedyktyn. W lutym 2005 roku, na półtora miesiąca przed śmiercią nadszedł ostatni list z Watykanu. Papież prosił w nim ojca Leona o modlitwę.

Ojciec Leon Knabit choć ma ponad 80 lat podczas spotkania ze świdnicką młodzieżą tryskał humorem. Nie zabrakło więc zabawnych anegdotek, ale i nauk dla młodych ludzi. – Studenci wymyślili, kiedyś taką sentencję o mnie: Bóg jest dowcipny i każdy się o tym przekona, bo stworzył żyrafę i ojca Leona – śmiał się benedyktyn. Ojciec Leon śmiało wygłasza swoje poglądy. Od dwóch lat prowadzi także własnego bloga. - Jezus to żaden Batman, który by imponował. Ale warto sięgnąć dalej i stwierdzić, że Jezus to mój przyjaciel – dodaje ojciec Leon, zachęcając młodych ludzi do modlitwy i uczestnictwie w życiu kościoła.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group