Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę przejęli podopieczni Roberta Pryki, którzy chcieli jak najszybciej wyjść na prowadzenie. W 15 min. naszą stratę w środkowej części boiska wykorzystali goście wychodząc niespodziewanie na prowadzenie. – W 27 min. byliśmy świadkami kopii akcji z 15 min., strata, nieporozumienie naszych obrońców i mamy 0:2. W obydwu sytuacjach błąd popełnił Gandera – komentuje Robert Pryka. Biało-zieloni wzięli się za odrabianie strat. Kilka minut przed końcem pierwszej odsłony znakomitą akcję Goździejewskiego wykończył Marszałek zdobywając kontaktowego gola.
Nasi zawodnicy nie zwalniali tempa zdobywając w 52 min. wyrównującą bramkę. Na listę strzelców wpisał się Burszta, który wykorzystał dobre dogranie Syski. Po godzinie czasu trener Pryka dał szansę gry pozostałym zawodnikom, zmieniając w 60 min. niemalże całą jedenastkę. Pięć minut później goście zapisali na swoim koncie zwycięską bramkę.
– Mieliśmy w całym spotkaniu ponad 10. stałych fragmentów gry, Kuźnia miała jeden i go wykorzystała. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zagapiliśmy się i nie przykryliśmy jednego z zawodników gości. Ciągle widać w naszych szeregach problemy w komunikacji. W dzisiejszym spotkaniu problemem był też nadmiar indywidualnych akcji, wielu zawodników nie myślało o zespole, a o jak najlepszym indywidualnym zaprezentowaniu się. Pomimo porażki na uwagę zasługuje gra kilku zawodników: Borowego, Syski, Goździejewskiego, Sobczyk oraz Maziarza – wyznaje Robert Pryka.
Kolejne spotkanie biało-zieloni rozegrają w sobotę 31 lipca z Karkonoszami Jelenia Góra o 17.00 przy ul. Śląskiej.
P/S: Szaciłło, Bielski, Kaszuba, Gandera, Syska, Marszałek, Błażyński, Goździejewski, Burszta, Sobczyk, Surnik oraz Pierzga, Borowy, Olszewski, Chmiel, Salamon, Gawryszewski, Wawrzyn, Maziarz, Kolszajber, Czernicki, Antoniuk, Miętkiewicz.