Scenografia była skromna – podświetlony Orzeł Biały, obok wyświetlane na białym płótnie zmieniające się zdjęcia z katyńskiego lasu, fortepian i kosz kwiatów. Gośćmi specjalnymi byli prezydent Wojciech Murdzek i starosta Zygmunt Worsa wraz z małżonkami, ksiądz infułat Kazimierz Jandziszak oraz przewodniczący Rady Powiatu Tadeusz Zawadzki i Rady Miejskiej – Michał Ossowski. Niemal wszystkie miejsca zostały zajęte. O 16.00 dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury Zbigniew Curyl zawiadomił o tym, że trumna z ciałem prezydenta jest już w Warszawie i zarządził minutę ciszy.
- W tych dniach wszystkim łamie się głos i nie wiadomo, co można powiedzieć – tak rozpoczął swoje wprowadzenie prezydent Murdzek. – Każdy z nas samotny staje wobec pytań, stajemy wobec nich jako naród. Jest to kolejny sprawdzian i kolejna szansa, by zmienić nasze oblicze, naszych miast i wiosek. Postanowiliśmy pozostawić w porządku dnia to, co przygotowała młodzież, właśnie dlatego, że przygotowała to młodzież. My, dorośli, musimy sobie zdawać sprawę z odpowiedzialności. Wielkie tajemnice życia i śmierci stanęły w domu każdego z nas. Historia sprzed 70 lat spotkała się z dzisiejszą historią nas i naszych dzieci. Tajemnica życia i śmierci sprawia, że człowiek staje się bardziej dojrzały, musi porządkować to, co jest tu, na tej ziemi, także relacje między narodami. I jest teraz cień szansy na to, że uporządkowanie tej relacji stanie się możliwe. Chcemy też podziękować wszystkim mieszkańcom za godne włączenie się w ten wymiar żałoby międzynarodowej, przeżywanej tu, na miejscu. Ci, którzy zginęli, nie pojechali na wycieczkę, nie pojechali z ciekawości, lecz chcieli zwrócić uwagę na tę tragiczną historyczną prawdę – i ponieśli śmierć na służbie. Ta ofiara nie powinna być zmarnowana.
Montaż słowno-muzyczny „Tej nocy zgładzono wolność” przygotowali młodzi ludzie z pracowni teatralnej MDK pod kierunkiem Joanny Chojnowskiej i ze studia piosenki pod kierunkiem Mirosława Jabłońskiego. Kolejno recytowali strofy wiersza „Katyń” Mariana Hemara, przeplatane utworami Jacka Kaczmarskiego – „Ballada wrześniowa”, „Katyń”, „Rozbite oddziały” i „Źródło”. Biało odziane postacie przemierzały scenę ze świecami, a potem, podczas ballady „Katyń”, odtwarzały wciąż i wciąż scenę rozstrzelania. Nie sposób było tego słuchać bez łez.
Na koniec uroczystości głos zabrał ksiądz infułat Kazimierz Jandziszak: - Jesteśmy wszyscy pod wrażeniem tego, co się dzieje od wczoraj. Takie dziwne koło zatacza historia. Mam wrażenie, że wczorajszy dzień to wypełnienie tego, co się zdarzyło 70 lat temu, a o czym wiedziały elity państw zachodnich i milczały, o czym nie wolno było mówić u nas. Wczoraj rzuciło światło na Katyń, w promieniach którego świat dojrzał, że skrytobójczo, bez sądu i obrony tysiące ludzi zostało zgładzonych. Można powiedzieć, że śmierć prezydenta otworzyła oczy na tę zbrodnię. Wciąż zamknięte są archiwa NKWD, wciąż niczego nie wiemy do końca. Myślę, że odtąd co roku będziemy się gromadzić w kwietniu, żeby się wspólnie modlić i pamiętać. W Katyniu co noc od 3 kwietnia ginęło 500-600 osób. Musimy o nich pamiętać. I oni, i ci, którzy zginęli wczoraj, ponieśli śmierć, ponieważ byli patriotami i domagali się prawdy. Jeżeli nie będziemy pamiętać o swoich tradycjach, grobach i bohaterach, to się może tragicznie skończyć.
Obchody zakończyła projekcja filmu „Katyń” Andrzeja Wajdy.
