Dzień Wszystkich Świętych taki, jakim go znamy, jest obyczajem specyficznie polskim. Na zagranicznych stronach internetowych zafascynowani wieczornymi iluminacjami i mnogością kwiatów cudzoziemcy umieszczają zdjęcia polskich cmentarzy w dniu 1 listopada. W wielu europejskich krajach groby odwiedza się rzadko, zastępuje się je małymi kamiennymi płytami lub po prostu rozsypuje prochy zmarłych.
Warto tu może wspomnieć piękne, a powstające często spontanicznie inicjatywy porządkowania zapomnianych grobów, czy zapalania na nich zniczy bądź stawiania kwiatów. Kiedy nadchodzi zmrok, dobrze widać, na którym grobie jeszcze nic się nie świeci.
Pamiętajmy też, że w naszym mieście znajdują się cmentarze innych narodów: żydowski, rosyjski, niemieckie. Nawet jeśli historia bywała czasami trudna, dotyczy ona już tylko żyjących. Zadbanie o opuszczone groby jest uznawane za przejaw człowieczeństwa w bardzo wielu kulturach.
Na przycmentarnych stoiskach znicze można kupić w cenie od 2 złotych do 30-32 za największe i najbardziej ozdobione. Rosnącą popularnością cieszą się znicze elektryczne, na baterie, sprzedawane w dwóch wersjach – świecące stale przez 38 godzin i „migające” przez 48 godzin. Kosztują ok. 10 zł, trzeba jednak pamiętać o tym, że zużytych baterii nie powinno się wyrzucać do śmietników, ale składować w wyznaczonych punktach. Kupując znicz z myślą o wymiennych wkładach warto wybrać ten z niebarwionego szkła – przetrwa dłużej w dobrym stanie.