- Podwyżka o 40% zarobków skutkuje wzrostem wydatków placówki o ok. 10 mln w skali roku, na co szpitala nie stać. Będziemy jednak starali się wyrównać dysproporcje w zarobkach osób, które zarabiają najmniej. Przeznaczymy na to ok. 160 tys. zł miesięcznie, co da w skali roku 2 mln zł. – wyjaśniał dyrektor szpitala.
Szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Elżbieta Pieprz uspokoiła członków zespołu zapewniając, że pielęgniarki mimo sporu zbiorowego nie odejdą od łóżek pacjentów i nie pozwolą, aby z tego tytułu szpital ponosił jakiekolwiek straty. Powiedziała, że pielęgniarkom chodzi przede wszystkim o zniwelowanie różnic w zarobkach, jakie obecnie występują między pielęgniarkami zatrudnionymi w ramach kontraktu a tymi, które pracują w oparciu o umowę o pracę. Zdecydowanie podkreśliła także, że reprezentowany przez nią związek zawodowy od początku był i jest przeciw przekształceniu placówki.
Tymczasem reprezentant lekarzy zaproponował powołanie zespołu, który przyjrzałby się zarobkom w szpitalu.
- Zaproponowałem dyrekcji szpitala powołanie zespołu składającego się z lekarzy kierujących oddziałami w naszym szpitalu, aby wypracować zasady wynagradzania wszystkich pracowników z wyższym wykształceniem na różnych stanowiskach. – mówił lek. med. Mariusz Leszczyński, szef świdnickiego koła Dolnośląskiej Izby Lekarskiej, na co dzień ordynator Oddziału Dziecięcego szpitala „Latawiec”.