Od początku meczu stroną przeważającą byli podopieczni Sebastiana Błaszczyka, ale bardzo długo z tej przewagi nic nie wynikało. W 40. minucie wyborną okazję na wyprowadzenie Stali na prowadzenie miał Wilk. Nasz kapitan nie wykorzystał jednak rzutu karnego przegrywając pojedynek z Pawłem Wyszkowskim, notabene prezesem klubu z Czarnego Boru. Do przerwy było zatem bez bramek. Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie. W 48. minucie dośrodkowanie Furmankiewicza strzałem głową sfinalizował Sowa i było 1:0 dla miejscowych. Trzy minuty później najwięcej zimnej krwi w szesnastce rywali zachował Tyndel pakując futbolówkę do sieci. W 55. minucie sytuacja przyjezdnych zrobiła się jeszcze trudniejsza bowiem czerwonym kartonikiem za odepchnięcie naszego zawodnika ukarany został jeden z graczy Skalnika. Grający z przewagą jednego zawodnika świdniczanie jeszcze pięciokrotnie znaleźli drogę do siatki. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Wilk, ponownie Sowa, Mika, Jędrasiewicz i Morawski.
Stal Świdnica – Skalnik Czarny Bór 7:0 (0:0)
Stal: Janikowski, Dec, M. Kusaj, Tyndel, Jędrasiewicz, Czoch, Sowa, Wilk, Morawski, Mika, Furmankiewicz