Wróci, wróci – uspokajają nas urzędnicy. Po prostu farba na kostce brukowej nie trzyma się zbyt długo, dlatego pasy zniknęły. Czemu jednak nie domalowano ich, gdy domalowywano podwójną ciągłą?
- Opady deszczu i niskie temperatury skutecznie utrudniają nam realizację akcji malowania znaków na jezdniach – tłumaczy Waldemar Wall z referatu komunikacji Urzędu Miejskiego w Świdnicy. – O żadnym miejscu drogowcy nie zapominają. Ze względu na używanie różnych urządzeń i szablonów inna brygada maluje linie ciągłe, inna różne znaki: strzałki, przejścia, linie zatrzymania itd.
Dlatego właśnie na razie przejścia wymalowanego na jezdni nie ma.
- Jak mam iść z wnuczką do szkoły muzycznej? – pyta Tadeusz, który mieszka nad zalewem i aby dojść do centrum miasta, musi przekroczyć al. Niepodległości.
- A do banku jak? – pyta Halina Targowska.
- Spokojnie, oznakowanie pionowe jest w porządku, kierowcy powinni więc w tym miejscu zachować szczególną ostrożność, a piesi mogą przekraczać jezdnię – uspokaja policjant ze świdnickiej drogówki.
Co jednak z zebrą?
- Mimo, że na kostce granitowej namalowane znaki wytrzymują zaledwie jeden, dwa miesiące to w miejscach bardzo wrażliwych np. przejścia przez al. Niepodległości, będą malowane nawet na kostce – zapewnia Waldemar Wall.