Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Świdnicy, Tadeusz Kotlarski, przedstawił prezentację dotyczącą działalności urzędu w latach 2006-2008 i w bieżącym roku.
– Do 2008 roku wszystko wyglądało bardzo dobrze. W 2007 bezrobocie w mieście Świdnica praktycznie nie istniało, wynosiło 3 %, w powiecie było trochę gorzej. Od sierpnia 2008 zanotowaliśmy zmasowane rejestracje, do 1200 osób miesięcznie, przy czym nie było zwolnień grupowych. Zwolnienia wynikały z tego, że pracodawcy, ostrożnie postępując, nie przedłużali czasowych umów o pracę. Tak przejawił się kryzys. – mówił dyrektor. – W tym roku było już lepiej, więc jestem optymistą i wierzę, że w 2010 wszystko ruszy w dobrą stronę.
Dyrektor przedstawił następnie poszczególne grupy bezrobotnych, wobec których zastosowano rozmaite próby aktywizacji. Młodzież do 25 roku życia, szczególnie zagrożona bezrobociem i jego skutkami, interesuje się stażami, zwłaszcza w tym roku. Długotrwale bezrobotni (powyżej 12 miesięcy), wzięli udział w różnych kursach i szkoleniach – było to aż 6000 osób (80 %). W grupie powyżej 50 roku życia niewiele można zrobić z powodu – niestety – oporów pracodawców.
Inną sporą grupę stanowią osoby bez kwalifikacji zawodowych, ponieważ skurczył się rynek ofert pracy dla tych pracowników. Podobnie jest z osobami bez wykształcenia średniego, ponieważ pracodawcy stawiają wygórowane wymagania co do wykształcenia, nawet w przypadku wykonywania zwykłych funkcji biurowych. Dwie kolejne grupy to samotne matki, które na razie nie chcą podjąć pracy, oraz niepełnosprawni – w ich przypadku pracodawcy mogą liczyć na różnego rodzaju dotacje.
- Wzrósł także odsetek bezrobotnych z wyższym wykształceniem, a to dlatego, że ich przybyło, z racji wciąż rosnącej w regionie liczby wyższych uczelni. Wśród bezrobotnych najliczniejszą grupą są, o dziwo, osoby w wieku 25-34 lat. – mówił dyrektor Kotlarski. – Spada natomiast liczba długotrwale bezrobotnych, co cieszy. Wzrosła także ilość osób znajdujących pracę dzięki pośrednikom, przedtem było to około połowy osób poszukujących pracy, obecnie już niemal wszyscy. Wielką popularnością cieszą się dopłaty do podjęcia pierwszej działalności gospodarczej i do utworzenia stanowiska pracy.
Dyrektor powołał się na „Dziennik. Gazetę prawną”, według której urzędy pracy stworzą w tym roku około 60 000 miejsc pracy w Polsce. Zwiększa się dostępność ich usług przez Internet. Zakupiono osiem infokiosków, które trafią do holi urzędów gminnych w powiecie świdnickim. Spora część funduszy pójdzie na organizację tzw. klubów pracy, mających aktywizować osoby bezrobotne w środowiskach wiejskich i pomóc im w kontaktach z urzędami pracy. Będzie też więcej giełd pracy. – 26 listopada odbędą się Targi Pracy. Zaprosimy pracodawców z Wrocławskiej Strefy Ekonomicznej.
Wojewódzki Urząd Pracy wybrał świdnicką placówkę jako wizytówkę regionu. To tu przyjadą w grudniu dyrektorzy czeskich urzędów na wspólną naradę.
- Już w tym roku udzielono 370 dotacji na otworzenie własnej działalności – dodał starosta Zygmunt Worsa – ale pracuje dzięki temu znacznie więcej osób, dzięki jednej takiej dotacji czasem nawet do dwunastu. Odnotowujemy ogromny wzrost środków finansowych, jakie wpływają do powiatu i te środki zostają zagospodarowane. Powiatowe szkoły ponadgimnazjalne oferują przygotowanie do 22 zawodów, a urząd pracy – do 67.
Po prezentacji wybuchła wśród radnych ożywiona dyskusja na temat blasków i cieniów walki z bezrobociem i tego, czy i do jakiego stopnia może ono być kontrolowane jako zjawisko.
W dalszej części sesji została podjęta m. in. kwestia WKU – ostateczna decyzja w jej sprawie należy do ministra obrony, który jeszcze nie odpowiedział na list starosty, kwestia budowy nowego chodnika w Goczałkowie, funduszy przeznaczonych przez starostwo na opłaty za energię elektryczną, zmian w uchwale o zaciągnięciu kredytu, co da możliwość skorzystania z usług więcej niż jednego banku i funduszy na likwidację barier dotyczących niepełnosprawnych.
