Przypomnijmy:
Kilka tygodni temu całą Polskę zelektryzowała informacja o porwaniu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. W całą sprawę zaangażowały się media, policja, Krzysztof Rutkowski i wiele zupełnie postronnych osób.
Rodzice dziecka prosili porywaczy o oddanie maleństwa. Jakież było zdumienie wszystkich, gdy prawda wyszła na jaw. Okazało się, że matka dziecka, dokładnie wiedziała, co się stało. Przyznała się Rutkowskiemu. Została tymczasowo aresztowana, a w dzień pogrzebu dziecka, zwolniona.
Postawiono jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Zrezygnowała z ochrony policji, by przyjąć ofertę biura detektywistycznego, które miało pomóc małżonkom, rozpocząć nowe życie. Jak się okazuje, schronienie znaleźli prawdopodobnie na Dolnym Śląsku, a jak mówią wpisy na licznych forach, wprowadzili się prawdopodobnie do Jedliny Zdroju.
Jak podaje Gazeta Wrocławska, wczoraj małżeństwo spacerowało po zamku Książ. Żeby nie być rozpoznawalnym, Bartłomiej Waśniewski zafarbował włosy. Pozostaje pytanie, czemu miała służyć cała konspiracja z ukrywaniem, skoro w obliczu tragedii, jaką niewątpliwie jest strata dziecka, państwo Waśniewscy udzielają wywiadów i kreują się w mediach jak najpopularniejsi polscy celebryci.